Gra LOST RPG

Wilk · Wysłany: Czw 22:39, 01 Mar 2007 Temat postu:

jak narazie mi najbardziej szkoda C-note'a. chociaz smierc Kellermana ten uczcze minuta ciszy ^^?

Sal · Wysłany: Czw 22:40, 01 Mar 2007 Temat postu:

Wilk,ja i Sol odprawilysmy taniec godowy pawi holenderskich na czesc smierci C-Note'a

Nina · Wysłany: Czw 22:41, 01 Mar 2007 Temat postu:

Ble, nie podoba mi się scena śmierci C Note'a. Franklin którego znamy tak nie może skończyć :/
A jeśli zabiją Paula w równie idiotyczny sposób, chyba rozpierdolę sobie monitor ^^"

Wilk · Wysłany: Czw 22:42, 01 Mar 2007 Temat postu:

cholera, zal mi go. facet sie po prostu staral byc dobrym ojcem i mezem.

Sal · Wysłany: Czw 22:44, 01 Mar 2007 Temat postu:

nie lubie dobrych mezow i ojcow, ktorzy nie mowia rodzinie o tym, ze sa w pierdlu =.=

Wilk · Wysłany: Czw 22:45, 01 Mar 2007 Temat postu:

on po prostu robil to, co uwazal za sluszne. wez to za okolicznosc lagodzaca xD

Sal · Wysłany: Czw 22:46, 01 Mar 2007 Temat postu:

pfrt. to by sie i tak wydalo, wiec ukrywanie nie mialo sensu.

Sol · Wysłany: Pią 12:55, 02 Mar 2007 Temat postu:

omg, wreszcie poogladalam xD

odcinek booski. po pierwsze - c-note nie zyje! jeest! jest, jest, jest! xD chociaz naprawde zal mi bylo jego zony, i to bylo b smutne, jak sie zegnali, te cale lzy w oczach i tak dalej, ale ciesze sie, ze gosc juz nie zyje. bardzo sie ciesze. nie lubilam go.
dalej. pojawienie sie bellicka - wielkie lol xD i jak go moj kochany alex zalatwil! tzn, nei zalatwil, ale ta akcja w biurze byla wysmienita. nawiasem mowiac, wszystkie sceny z alexem byly genialne - jego rozmowa z franklinem - mrrrau. nie wiem, jak to mozliwe, ale kocham tego faceta coraz bardziej.
i gwodz dzisiejszego programu - kellerman! coraz wiecej trupow za soba, mrrau. nie moga go zabic. jak go zabija, to nie wiem, co zrobie, po prostu nie moga go zabic, nie teraaz. nie teraz x_X kellerman jest tak strasznie love, ze az brakuje mi slow, zeby to wyrazic.

poza tym sceny z sucre i maricruz byly przesliczne xD

Wilk · Wysłany: Pią 13:00, 02 Mar 2007 Temat postu:

jak mozesz? c-note jest chyba jedyna postacia, ktorej mi zal. codo pojawienia sie Bellicka - facet wyglada jak rozjechana ropucha z ta swoja obita morda i otwartymi ustami. az mi sie pysk cieszyl jak rozmawial z Mahonem. a rozmowa Alexa z Franklinem byla wprost genialna ^^? i nadal sie zastanawiam czy wciaz lubie Sare. potym jak potraktowala Kellermana mam co do niej mieszane uczucia xD

Sol · Wysłany: Pią 13:06, 02 Mar 2007 Temat postu:

nienawidze c-note'a. nie-na-wi-dze. a zal mi jest kellermana, wlasnie za to, co mu zrobila sara xD i za to, co mu zrobila ta cipa pani prezydent, nawet jesli nie bezposrednio.

Wilk · Wysłany: Pią 13:11, 02 Mar 2007 Temat postu:

pani prezydent to najwieksza suka jaka mialem watpliwa przyjemnosc ogladac na ekranie. ja c-note tez nigdy nie lubilem ale i tak mi go zal. a zachowanie Sary bylo conajmniej sfinskie.

Sol · Wysłany: Pią 13:12, 02 Mar 2007 Temat postu:

ciesze sie, ze ktos mnie popiera odnosnie naszej drogiej caroline ;>

huh. co najmniej. naprawde, gdyby nie kellerman, nie doszliby tak daleko, jak doszli teraz x_X

Wilk · Wysłany: Pią 13:16, 02 Mar 2007 Temat postu:

cos czuje, ze ja nie jestem jedyny ^^?

nawet nie chodzi o jego zaslugi, wdziecznosc itp. przeciez znajomosc z Kellermanem byla dla nich cholernie pomocna. to co zrobila Sarah bylo zupelnie wyprane z rozsadku.

Sol · Wysłany: Pią 13:21, 02 Mar 2007 Temat postu:

chyba masz racje ;p

huh, to tez. ale fakt faktem, gdyby nie kellerman, nawet nie byloby ich w chicago, bo po pierwsze, nie wiedzieliby, ze maja tam byc, a po drugie, nawet, gdyby wiedzieli, to nie dostaliby sie tam tak szybko...
poza tym, rachunki miedzy nimi powinny byc wyrownane ;p on ja prawie utopil, ale. przeciez nie robil tego z wlasnego wyboru, po prostu musial to zrobic. a ona go chciala udusic, w ramach rewanzu. ot, wszystko okej.

Wilk · Wysłany: Pią 13:24, 02 Mar 2007 Temat postu:

no wlasnie. a glupia Sarah zamiast pomyslec i zadbac interesy majkelowo-linkowe, wciaz probuje sie zemscic. jakby to nie moglo zaczekac.