Gra LOST RPG

- Jakoś nie przypominam sobie, żeby Jack powiedział co ty tutaj robisz - zakpił. - Ciągle tylko powtarzał, że tu zostajesz i tyle. A czemu to nie możesz wrócić do swoich ludzi?

- Chciałem po prostu zapytać - co ty tutaj robisz? - wypalił.

Poczuł się przy niej bardzo dziwnie.
- No może... - odpowiedział. - Ale co ja mam ci mówić?

Dopiero teraz dotarło do niego, że chyba nie powinien był z nią rozmawiać. Poczuł się naprawdę głupio. Ale skoro już tu przyszedł musiał coś powiedzieć.

- Chciałbym... - zaciął się, ale po chwili ...

- Ee - zaczął. - A jakoś źle się.. czujesz?

- Ee... Juliet? Jesteś tam? - i stwierdził, że zabrzmiało to strasznie głupio.

Jako, iż odpowiedzi nie uzyskał sięgnął po jakieś płatki i zaczął wcinać. Jakoś nie miał ochoty gotować. Zeżarł i postanowił zrobić to, na co miał ochotę od wczoraj.

[wychodzi: Boone]

- Może coś jeszcze zostało? - zapytał wierząc, że zostawił mu ktoś jakieś resztki ze śniadania. Podszedł do stolika i odstawił kubek.

A Boone siedział. I siedział. Bo w końcu czemu ma nie siedzieć? Patrzył na pozostawiony kubek i się zawiesił. Chciał w końcu ruszyć ziemię i się wyrwać z shannonowej depresji, a tu chyba znów coś spie ...

- OK - zgodził się. - Ale gdybym się czegoś dowiedział lub zauważył... mam cię informować?

- Przepraszam - zaczął. - Nie mam pojęcia, co tam przeżyłaś. Może nie powinienem był... Przepraszam.

- OK... - przytaknął i stwierdził. - Myślałem, że ty, skoro brałaś w tym wszystkim udział, będziesz najbardziej pomocna - i dodał po chwili: - Ale OK, rozumiem...

- Nie... Ale myślę, że trzeba znaleźć jakiś sposób, by sprawdzić, czy można jej ufać - dodał nie zauważając irytacji Niny.

- Eh... Nie wiem, sądziłem, że coś zrobić się da... - westchnął. - To oczywiste, że jest tu z jakiegoś powodu - zastanowił się przez chwilę i dodał: - Czy Jack... bo tak słyszałem... Czy Jack i ona... ...

- Jak to nie mamy nic do gadania? A kim on niby jest, żeby sobie tu przyprowadzać kogo zechce? - zaczął podniesionym głosem. - Jeszcze chwila i przyprowadzi niedźwiedzia polarnego albo to coś, co stra ...