Gra LOST RPG

Jako, że Eve zupełnie nie znała się na poezji, nawet nie wysiliła się by posłuchać wiersza. Jadła spokojnie swój makaron, zagłębiona we własnych myślach.

-o...- odparła elokwentnie- przykre- dodała i zajęła się jedzeniem.

-Eden!- wyszczerzyła się identycznie jak przed chwilą zrobiła to Eden, po czym puściła jej oczko i spojrzała na Matea.

-A kto tu chodzi z siekierami?- zapytała, bo ostatnio wypadła trochę z akcji w ...

Wow, nie wierzę. Ktoś zrobił coś do jedzenia...- powiedziała podchodząc do patelni- Mogę?- zapytała, ale nie czekała na odpowiedź tylko nałożyła sobie i usiadła przy stole.

-Żeby Eden, biedactwo, nam się nie wykończyła

Zjadła do końca banana i wyrzuciła skórkę za siebie, gdzieś w krzaki.

-W takim razie za trzy dni robicie następny konkurs na jedzenie bananów.

Ugryzła banana i przyglądała się Eden zastanawiając sie czy rzygnie w końcu czy nie rzygnie.

-Lubię banany- odparła łapiąc jednego i obierając go- Chcesz trochę?- zapytała zadziornie.

-I bardzo dobrze. Nie ma nic gorszego od jajek, nie tęsknie za nimi- powiedziała wyciągając ręce w stronę banana trzymanego przez Murphy'ego.

-Lepsze banany niż jajka... wszystko lepsze od jajek...- powiedziała

-A dzisiaj rano miałam straszną ochotę na banany...- powiedziała- ale już mi sie odechciało- dodała po namyśle

-Nic dziwnego jeśli wpierdzieliłaś tyle bananów- odparła z uśmiechem obejmując empatycznie Eden ramieniem.

wow! to gratulacje Sal Happy

Dalej się uśmiechając oparła łokcie na kolanach, a głowę na dłoniach i tak siedząc obserwowała rozwój sytuacji.

-Co robicie?- zapytała patrząc na pochłaniającego banana Deana.