Gra LOST RPG

Wilk

Mruknal w odpowiedzi, skinal glowa i ruszyl do swojego namiotu.

[wychodza: Simon, Troy]

[wprowadz ^^?]

Troyon

[wchodzi: Troj]

Weszła, rozebrała się, wśliznęła pod koc i próbowała zasnąć.

Troyon

Obudziła się uśmiechając się szeroko. Śniły jej się dojrzałe pomidory. Westchnęła. Cholerne pomidory chodziły za nią od ponad tygodnia. W głowie zaświtał jej pewien pomysł. Ubrała się, nałożyła buty i wyszła z namiotu.

[wychodzi: Troy]

Troyon

[wchodzi: Troy]

Padła na posłanie i zasnęła.

Troyon

Obudziła się i mrucząc do siebie wyplątała się spod koca. Po chwili przypomniało jej się, co takiego wczoraj zrobiła i jęknęła przeciągle. Chciała zostać w namiocie i umrzeć, ale chciało jej się pić. Wstała i polazła na agorę.

[wyłazi: Troj]

Troyon

[wchodzą: Nin, Troy]

Po chwili były już przy namiocie Troy.
-Wejdziesz na herbatkę? -zapytała z uśmiechem.

Nina

Chętnie. odparła, wchodząc do środka. A ciasteczka masz? zapytała.

Troyon

-Niestety, piekarz nie przywiózł -uśmiechnęła się, wygrzebała z walizki czystą koszulkę i zdjęła z siebie nareszcie tą zakrwawioną.

Nina

Wiesz, to nawet dobrze, bo jakbym jeszcze dzisiaj coś zjadła i to tej porze, jutro musiałabym przebiegać plażę od świtu do południa, jakieś dziesięc razy.

Troyon

-Oho, najedzona batonami? -zaśmiała się.

Nina

Batonikami też. I kolacją. Po raz pierwszy od nie wiem jak dawna, zjadłam taką kolację. przyznała, głaskajac się po brzuchu.

Troyon

-Gotowałaś? I żyjesz? -zachichotała.

Nina

Żyję, bo nie ja gotowałam, głupia babo*. parsknęła śmiechem.

*wersja tlenowa:
Hupia bojo!

Troyon

-Ugotowałam ci coś i nie pamiętam? -zapytała, z uśmiechem.

Nina

Nie, Murphy gotował. wyjaśniła. I przy okazji, mozesz mi udzielić kilku lekcji w wolnej chwili, bo już mnie męczy to, że wszyscy w koło potrafią a ja nie. uśmiechnęła się.