Gra LOST RPG

Troyon

-Jakbyś się nie wspinała na krzesełko, to by nie bolały -powiedziała uśmiechając się szeroko -A naleśniki... dzięki.

Sol

- Nie ma za co. A wspiąć się musiałam, bo... bo wtedy jeszcze bolała mnie głowa. Bardzo.

Troyon

-Przeszłoby samo. W końcu -powiedziała pewnie.

Sol

- Pewnie. Do tego czasu zdążyłabym się utopić piętnaście razy. Z rozpaczy, w kranie. Albo pod prysznicem.

Troyon

-A tak tabletek i tak nie wzięłaś, a dorobiłaś się kilku innych bolących miejsc -stwierdziła, sięgając po butelkę wody i pytając gestem czy chce się napić.

Sol

- Wzięłam. Murphy mi dał jedną.

Troyon

-Aa, to za to był ten pocałunek? -zapytała wesoło.

Sol

- Pocałunek był za to, że podał mi książkę, której sama nie mogłam dosięgnąć - sprostowała.

Troyon

-Za tabletki nie całujesz? -zażartowała.

Sol

- A co, reflektujesz na przyszłość? - odparła złośliwie.

Troyon

Zaśmiała się.
-Pewnie. To jak?

Sol

- Da się zrobić - stwierdziła, uśmiechając się lekko.

Troyon

-A ja nie mam żadnych książek -rzuciła rozbawiona, robiąc przy tym żałosną minę.

Sol

- Wymyśl coś innego - rzuciła lekko. - Cenię kreatywność.

Troyon

-Nie wątpię -uśmiechnęła się i wyjrzała na zewnątrz namiotu-Katastroficzny typ pogody, co? -rzuciła uważając poprzedni temat za zamknięty.