Gra LOST RPG

Troyon

Kapsel z butelki potoczył się po kocu i uderzył o nogę Marshall'a. Troy nie zwracając na to uwagi napiła się wódki i poczuła, że zaczyna szumieć jej w głowie.
Zawsze jest nadzieja - odpowiedziała starym sloganem i dodała - Myślę jednak, że Polly mogłaby mnie za to zabić.

Marshall

Marshall podniósł kapsel i bezceremonialnie rzucił nim w głowę Troy.
- Pollu ostatnio zmiękła. Nikogo nie będzie zabijać - powiedział.

Troyon

Podniosła kapsel i rzuciła nim na oślep w Marshall'a.
-Aż nie wiem co powiedzieć - rzuciła zgodnie z prawdą i poprawiła sznurówkę przy bucie.

Marshall

Marshall spróbował złapać kapsel w locie, lecz mu się nie udało.
- Ja wiem co masz powiedzieć - usmiechnął się szeroko i powiedział cieńkim głosem - Marshall, uwielbiam cię, nie mogę się przy tobie opanować, tak mnie pociągasz, chodź ze mną do łożka!

Troyon

Marshall, uwielbiam cię, nie mogę się przy tobie opanować, tak mnie pociągasz, chodź ze mną do łożka! - wyrecytowała i pociągnęła spory łyk wódki. - Zadowolony? Uwielbiała takie przepychanki słowne, które tak naprawdę do niczego nie prowadziły i były bezpieczne.

Marshall

- Wiem, że się we mnie zakochałaś, ale nie dam się poderwać - powiedział śmiertelnie poważnie.

Troyon

Łamiesz mi serce - odparła równie poważnie i spojrzała na butelkę, chwila skupienia i już miała łzy w oczach. Zadowolona z efektu podniosła wzrok i powiedziała Idę się pociąć. Starała się zachować powagę, ale malutkie uniesienie kącików ust w górę mogło ją zdradzić.

Marshall

Marshall puknął wskazującym palcem Troy w czoło i powiedział:
- Troyu, jesteś moją przyjaciółką od serca!

Troyon

Nieskoordynowanym ruchem chciała odgonić jego palec, jednocześnie skuliła się w sobie.
Ty nie masz serca, mój drogi - skwitowała ze złośliwym uśmieszkiem.

Marshall

- To miał być komplement? - zapytał.

Troyon

Przyjrzała mu się uważnie.
Hmm... tak - przytaknęła i przeciągnęła się rozlewając troszkę wódki - Ale z moich ust padają jedynie komplementy, więc nie czuj się w jakiś sposób wyróżniony - puściła do niego oczko.

Marshall

Marshall napił się wódki i wygodnie rozłożył się na ziemi.
- Pijaństwo jest obrzydliwe. Nie wiem jak ja z wami wytrzymuję - powiedział.

[ja spadam. baj]

Troyon

Też nie wiem - pokiwała głową i pociągnęła z butelki.

[czekamy na Nin :} ]

Nina

Wstrząsneła lekko butelką i przysłuchiwała się rozmowom Troy i Marshalla. Bez słowa. Kiedy przyszła jej kolej powiedziała
Nigdy... nigdy nie byłam przy śmierci drugiego człowieka. i upiła łyka wódki, podając butelkę dalej i nie patrząc na nikogo. Przyszła ta faza, kiedy wpadała w melancholijny nastrój.

Troyon

Na słowa Niny znów poczuła się dziwnie, ale po chwili dziwność minęła wyparta przez alkoholową radość. Napiła się z butelki, a w myślach liczyła ile było tych śmierci.
-Nigdy nie zabiłam człowieka - powiedziała prawie szeptem.