Gra LOST RPG

Nina

- W zupie się nie rozłożysz. Szybko cię zjem - powiedziała i aż ją przeszły ciarki, jak się usłyszała. - Matko, te kąpiele w waszym jeziorku źle robią - podsumowała.

Troyon

- Wiesz ile by było ze mnie zupy? Nie dałabyś rady tego zjeść - zaśmiał się.

Nina

- Podzieliłabym się z Juliet - odparła konspiracyjnie zniżając głos. - Do jej części dosypałabym cyjanku, tudzież cykuty.

Troyon

- Pewnie, wykorzystaj zupę ze mnie w niecnych celach. Jasne. Ale w sumie... Pozwalam.

Nina

- I to się nazywa prawdziwa przyjaźń - puściła mu oczko.

Troyon

- Ty nie jesteś normalna - stwierdził i wziął sobie batonika.

Nina

- Nie spieszyłeś się z tą diagnozą - stwierdziła niemal wesoło. - Zawsze taka byłam, mój drogi.

Troyon

- Dzisiaj po prostu nie wziąłem leków i widzę świat takim jaki jest - wyjaśnił siląc się na powagę.

Nina

- Nie wziąłeś leków, huh? - uniosła brwi, zgniatając papierek po batoniku. - Jeśli faktycznie nie wziąłeś, to dopiero zobaczysz, jaka potrafię być dziwna - zagroziła.

Troyon

Wcisnął jej do buzi batonika, którego od chwili trzymał w ręku.

Nina

Wymamrotała coś, co brzmiało jak 'Murphy', tonem wymieszanego gniewu, groźby i rozbawienia.
- To nie jes oszechofy - dodała z wyrzutem. - Nie dafaj mi nieoszechofych!

Troyon

- Za mamuuuusię - przeciągnął.

Nina

- Daj mi spokój, nie luuubię takich - przeciągnęła takoż, odwracając głowę.

Troyon

- Za Maaaarfika - powiedział, robiąc słodziutka minę. Zbitego Marfa.

Nina

- Ty gupku Marfiku, nie lubię taaakich - powiedziała i zacisnęła usta, na wypadek gdyby Marfik chciał jej wepchnąć batonika do buzi.