Gra LOST RPG

Sol

- Daruję sobie - przewróciła oczami i podeszła do półki.

Mateo Trunk

Jak chcesz, ale jakby co to kanapki zrobię z chęcią stwierdził zresztą to jedyna rzecz w którj choc troche pomagam

Will najwyraźniej albo miał za dobry humor, albo mu się nudziło bo koniecznie chciał zgnębic Julkę
Pani wszechwiedząca rzucił do niej jak to jest zamykac niewinnych ludzi w klatkach? Hmmm? Jakie to uczucie radośc, czy może pełnia szczęścia? O to czy sprawia ci to przyjemnosc nie pytam bo to oczywiste

Oliwia

A Lena sobie siedziała. Spojrzała na Juliet i pomyślała, że ona by się też dziwnie czuła w takiej sytuacji. --Ja bym sobie odpowiednio dobrała kumpli--westchnęła w duchu.

Nina

- Naprawdę chcesz rozmawiać? - uniosła brwi. Ona osobiście wolałaby pogadać z Portlandem o tym, jak to jest kiedy ściga cie mafia i nienawidzisz swoich rodziców do tego stopnia, że chcesz ich śmierci. Ale takie dyskusje wobecności reszty, a Jacka tym bardziej odpadały. - Mówiłam już, że robiłam to, co musiałam - dodała znużonym głosem.

Oliwia

-Oj no dajcie spokój-nie wytrzymała, choć obiecała sobie siedzieć cicho-nie jesteśmy pewni jej pozycji-spojrzała na Juliet bezbarwnym spojrzeniem-ale może ona mogłaby nam pomóc wydostać się z tej cholernej wyspy-dodała

Marshall

[przyłazi marshall]

Przylazł, zobaczył kanapki i zaczął jeść.
- Zrobi ktoś kawy? - zapytał po swojemu.

Mateo Trunk

Nieźle główkujesz Lenka stwierdził w sumie co mamy do stracenia. Wiesz jak można się stąd, no nie. Sorrki za wszystko. Będe milszy obiecuje, ale musisz nam powiedziec jak stąd uciec

Marshall

- Nadmuchaj se jaja i przeleć nad oceanem - parsknął po marshallowskiemu.

Nina

Czasem ludziom nadmiar wiedzy przeszkadzał. Juliet nie należała do tych ludzi. Spojrzała więc na Tovsky'ego, starając się przypomnieć sobie o nim jak najwięcej szczegółów.
Za to Eden uznała to co powiedział Marshu za wysoce zabawne i wybuchnęła chichotem.
- Jedyną drogą ucieczki z wyspy była łódź podwodna.

Oliwia

-A ty jak się tu dostałaś?-spojrzała na Juliet-łodzią podwodną? Nie wierzę, żeby nie było jakiegoś innego wyjścia

Marshall

- Zatrudniła kretowego supermana, który zrobił kanał pod oceanem - wtrącił się grzecznie pan Marshall.

Nina

- Tak właśnie, łodzią - odparła Lenie.
Chichotała sobie w najlepsze, bo żarty Marshalla śmieszyły ją bardziej niż zwykle.

Oliwia

Westchnęła ciężko patrząc na Marshalla.
-Tak czy siak, nie wierzę żeby nie można było wydostać się inaczej niż łodzią. A nawet jeśli, to pewnie macie tam jakąś-zmrużyła oczy-Tyle, że raczej nie dałoby się jej ukraść tak żeby tamci nie zauważyli

Nina

- Gdyby łódź nadal istniała, bylibyśmy z Jackiem w domu - odparła bez ogródek.

Oliwia

To jej zamknęło usta i zastanowiła się chwile. W końcu uznała, że to może być prawda. Otworzyła usta aby coś powiedzieć, ale po chwili je zamknęła i powstrzymała się