Gra LOST RPG

Nina

Zacisnęła piąstki i zgrzytnęła zębami.
- Ty serio się prosisz...

- Nie boję się - wzruszyła ramionami. - Przynajmniej do dzików będę mogła sobie pogadać - rzuciła pozornie bez związku.

Marshall

- Proszę o śniadanie - uśmiechnął się ładnie. - Poniszczyłaś mi to, które zrobiła kochana Troy.

- Zawsze chciałem iść z tobą na polowanie - powiedział w ramach luźnej refleksji.

Nina

- Prosić możesz. Ode mnie możesz dostać tylko jedno. I nie jest to ani śniadanie, ani obiad, ani nic w tym stylu - odparła.

- Serio? - rozpromieniła się nieco bardziej Eden. - Bo odkąd Hugo ma samochód, nie chce ze mną chodzić polować a nikt inny się do tego nie kwapi - zażartowała sobie.

Marshall

- A co, smerfetko? - zapytał z szerokim uśmiechem.

- Jasne - odpowiedział poważnie.

Nina

W odpowiedzi dostał z pięści w ramię.
- Odsuń się ode mnie. Nie mów do mnie. I daj mi spokój - warknęła.

- To chodźmy - poderwała się, wywalając na piasek swój talerz. - Ojojoj - przykucnęła żeby posprzątać.

Marshall

- Jak będziesz mnie ciągle biła, wylądujesz w oceanie - powiedział radośnie.

Pomógł Eden, przeklnął w myślach na nagły przypływ dobrej woli wyleźli.

[wyłazi seth eden]
[nin, wprowadz ich gdzies tam ;*]

Nina

- Jak wyląduję w oceanie, to umrzesz śmiercią męczeńską - zapewniła go, bo odczuwała zew krwi i żądzę mordu. Czy coś w ten deseń.

Marshall

- Taaa. A ty urośniesz.

Nina

- Głupi... Głupi... - nie mogła znaleźć słowa, więc dokończyła po prostu: - Głupi ciul - po czym odsunęła się i odwróciła tyłem do Marshalla, zeby nie musieć na niego patrzeć.

Dokończył zarcie.
- Mm, było pyszne. Stary, żałuj że nie mogłes skończyć - rzucił do Marshalla.

Marshall

- Żałuję, Sam - rzucił nieuwaznie i powrócił do dręczenia Niny.
- Wiesz co, ruda? Ty naprawdę byś się nadawała na Wonder Woman.

Nina

- Jeśli Wonder Woman ma za zadanie mordować upierdliwych do granic możliwości dupków, to zapewne tak - odmruknęła.

Marshall

- Miałem na myśli to, że ona była ruda i sięgała Supermanowi do pasa - rzucił lekko, nie mając pojęcia czy taka Wonder Woman właśnie była.

Nina

Fuknęła z wściekłością, zatrzęsła się ze złości, ale nie zaszczyciła Marshalla spojrzeniem, ani się nie odezwała. Jednocześnie prosiła wszystkie bóstwa tego świata o więcej cierpliwości.

Marshall

- A swoją drogą, zastanawiam się nie lepiej by było gdyby się nazywała na przykład Red Short Woman. Albo Red Short Chilli Peppers.

Nina

Ponieważ na Marshalla nie działały ani prośby, ani groźby tym bardziej, odwróciła się i rzuciła na niego, lejąc z zimną furią gdzie popadnie i starając się trafiać w niego, a nie w piasek i powietrze na przykład.