Gra LOST RPG

Marshall

- Coca-cole też zdobędziesz? - zapytał z zainteresowaniem.

Nina

- Myśleliśmy z Hurleyem nad podpieprzeniem Innym kilku kilogramów ziemniaków, kilku krów i tak dalej, żeby założyć jakiegoś McEdena albo McHurley'a. Wiec colę pewnie też zdobędziemy - odparła.

Marshall

- Z Hurleyem, powiadasz - rzucił beznamiętnie.
--To wiele tłumaczy--
- W każdym razie, powodzenia.

Nina

- Tak czy inaczej, dzisiaj musiałam odwołać polowanie - podsumowała i przeciągnęła się.

Marshall

- Szkoda - stwierdził, zacierając łapki, bo mu przypiździło.

Sol

[przychodzi Sawu]

Przywitał się ze wszystkimi ładnie i wziął coś do żarła.

Nina

[przychodzą: dean, troy]
Dotarli w końcu na kawę.
Dean postawił wodę i zasypał kafkę do kubków.

[przychodzi: nina]
Takoż jak i Nina, trochę zmarznięta po spacerze. Zrzuciła kaptur i usiadła na swoim miejscu.
- Mam dosyć rozmów o tej pieprzonej blondynie - rzuciła w przestrzeń.

Troyon

- Tylko nie pieprzonej - zażartowała, z racji, że blondyną była.

Nina

Spojrzała na Troy i wzruszyła ramionami.
- Wszystko jedno - mruknęła.

Oparł się o stół i czekał, aż się woda zagotuje.

W imię starej prawdy, że kiedy pada deszcz, dzieci się nudzą, Eden nudziła się.

Sol

Skończył jeść, skinął obecnym głową i sobie poszedł.

[wychodzi Sawyer]

Troyon

- Co zrobiła tym razem? - zapytała, chociaż było jej wesoło z powodu nowo odzyskanego Deana.

Marshall

Ziewał sobie i nudził się.

Nina

- Nie ważne, Troy. Nie chce mi się o tym gadać i psuć humorów wszystkim dookoła - odparła, zerkając na oddalające się plecy Sawyera, który ją zajebiście olał i poczuła, że ma ochotę autentycznie coś rozwalić. Albo pobić kogoś, dla rozładowania.

Marshall

[przyłazi marsh]

Przylazł, tryskając humorem.
- Co jest, skarbie? - zapytał Niny, siadając maksymalnie blisko rzeczonej.

Nina

- Nic - odwarknęła kulturalnie, odsuwając się, bo Marshall zabierał jej powietrze.

Zrobił kawę i podał ja Troy.
- Może jakieś śniadanko? - zapytał z uśmiechem.