Gra LOST RPG

Marshall

- W takim razie, miejmy nadzieję, że czekają nas chłodne dni - powiedział i napił się herbaty.

Nina

- Ale z drugiej strony, może kąpiele w cieplejszym morzu też tak będą działać? - rzuciła luźno i zaszczękała zębami rekreacyjnie.

Marshall

- Jak do tej pory nie zauważyłem, żeby działały - powiedział lekko. - Chyba, że się nie kąpał...
Jako że był gentelmanem, zdjął bluzę i podał Ninie.

Nina

- Dzięki - uśmiechnęła się i zarzuciła na siebie bluzę. - Gdyby się nie kąpał, szybko byśmy się o tym dowiedzieli. No chyba, że wy się dowiedzieliście ostatnio. Kiedy ja tu byłam, nie śmierdział - podsumowała, cały czas mówiąc na tyle cicho, żeby Leo nie słyszał. Ostatecznie była porządną kobietą, no.

Marshall

- Z reguły nie szukam jego towarzystwa, więc nie wiem - stwierdził, wzruszając lekko ramionami. - Chociaż jeśli będzie robił posiłki, może się to zmienić.

Nina

- Chyba nie jesteśmy dobrymi ludźmi - podsumowała. - Gdzie się podziała bezinteresowność? - zapytała filozoficznie, uśmiechając się jednym kącikiem ust.

Marshall

- Bezinteresownie dałem ci bluzę - zauważył, unosząc brwi.

Nina

- A tak, faktycznie. Z tobą nie jest źle. Gorzej ze mną w takim układzie - pokiwała głową. - W każdym razie, zaraz umrę z głodu.

Marshall

- Zrobiłaś herbate i kawe - zauważył uprzejmie. - Co do umierania - jeśli to poprawi ci nastrój - zrobię ci piękny grób.

Nina

- Wypiszesz mi coś na nagrobku? - zainteresowała się żywo.

A Eden przypomniały się jakieś kroki taneczne, więc wyszła przed 'namiot' kuchenny i próbowała je odtworzyć.
- No jak to było, kurde...

Marshall

Spojrzał na Eden i uniósł wysoko brwi. Ludzie na tej wyspie byli naprawdę nadpobudliwi.
- "Głodna Scofield" może być? - zapytał, odwracając wzrok na Ninę.

Nina

- Wolałabym coś bardziej górnolotnego - odparła z namysłem.

I raz, i dwa, i trzy...
Zdecydowanie jej nie wychodziło bez akompaniamentu. Już, już miała poprosić Deana, żeby wziął pokrywkę i łyżkę, ale pan agent tylko zamordował ją wzrokiem, więc zrezygnowała.

Marshall

- "Zawsze głodna Scofield? - zapytał, spoglądając na Eden.

Nina

- To już wolę bez napisu - westchnęła i przelotem pomyślała, że taniec to pewnie dobry sposób, na rozgrzanie się. Ale nie była w nastroju.

Eden za to była, jak zwykle zresztą. Zapomniawszy, jak mają dalej lecieć kroki, poszła na żywioł i zaczęła sobie coś tam przyśpiewywać.

Marshall

- Twój wybór - uśmiechnął się do Niny, zakładając ręce na piersiach i unosząc ramiona do góry.