Gra LOST RPG

Troyon

- A ja nie mam kamery - westchnęła teatralnie i rozsiadła się na stole.

nilme

- A takie małe conieco. Często serwowaliśmy to na weselach... - dalej obierał i spojrzał na Maggie. - A może chcesz nam pomóc?

Troyon

- Oo, tak. Pomogę wam zejść. Chyba - dodała, spoglądając na poczynania Eden.

Nina

- Miałeś firmę kateringową? - zapytała, szukając jakiegoś rondla, żeby podgrzać sok.

[Malutka prośba - pisz w czasie przeszłym, ok? Wink (1)

]

nilme

- Maggie, mogłabyś przynajmniej poszukać wykałaczek. Szybciej ugotujemy - szybciej zjesz - dodał lekko zgryźliwie.

- Nie, to znaczy mama prowadzi w Stanach firmę zajmującą się organizowaniem ślubów, wesel... Przez jakieś dwa tygodnie pracowałem w kateringu. Przed katastrofą sprzedawałem suknie ślubne... Może lepiej nie podgrzewaj...* Daj, wrzucę tu te morele, żeby napęczniały.

[*no nawet Pascala PRZECZYTAĆ nie mogę ;P]

Troyon

Parsknęła śmiechem.
- Mam ci wystrugać te wykałaczki, stary? - rzuciła wesoło.
- I nie zamierzam tego - tutaj skrzywiła się zabawnie - jeść.

Nina

- To jakaś mocno egzotyczna potrawa - stwierdziła, robiac co jej Boone kazał.

nilme

Boone się zdziwił i poczuł się lekko urażony. Nie miał jednak zamiaru wywoływać żadnej sprzeczki*.
- OK, poradzimy sobie sami - wrzucił morele do soku i podszedł do świeżo pokrojonego mięsa z dzika**.

[do: Eden]
- Trochę - i uśmiechnął się. - Możesz poszukać musztardy i jakiejś marmolady? Najlepiej morelowej...

[*zdecydowanie powinienem wcześniej przeczytać kartę tej postaci xD]
[**no myślę, że ktoś polował na dziki podczas nieobecności Locke'a i mnie]

Troyon

- O fuu, już teraz na pewno tego nie tknę, choćby Inni grozili oddaniem nam Bena - rzuciła i starała się nie patrzeć na mięcho.

[xDDD]

Nina

- Lubię mięso - powiedziała ni stąd ni zowąd. - Lubię wszystko. Boone, musztardy to tu chyba nie mamy... - podrapała się po głowie, ale zaczęła szukać.

nilme

- Musi być, przynajmniej trochę... - i zaczął siekać mięcho* na plasterki. Boone był tym pochłonięty; on chciał być tym pochłonięty do reszty - by nie myśleć, zapomnieć.

[*specjalna dedykacja dla Maggie xD]

Troyon

- Boone też potwierdza moją teorię. Ładny chłopiec - mordercze skłonności - mruknęła, sięgając po batonika.

Nina

- A kto jeszcze potwierdza? - zapytała, odnajdując resztkę musztardy o dziwnym kolorze i podając słoiczek Boone'owi.

Troyon

- Troy, Dean, Murphy, Sam, ty - wymieniła obojętnym tonem.

nilme

[sorki, że wczoraj ot tak zniknąłem. mam problemy z netem :/]

- A marmolada? Na pewno gdzieś jest - powiedział odkrajając ostatni kawałek mięsa.