Gra LOST RPG

Marshall

[przyłazi ferajna marszala]

- Dzieeeeń dooobry - zakrzyknęła ferajna.

Nina

- Dobry - mruknęła, bo z nikim z ferajny jeszcze nie miała okazji się zobaczyć od powrotu.

Marshall

Więc ferajna ładnie się przywitała. A od Allana Nina dostała w prezencie komiks.

Troyon

- Chcesz Marshall? - zapytał, bo czuł wyrzuty sumienia.

Nina

- Dzięki - wymusiła na sobie uśmiech. - Co słychac, Allan? - zapytała, kładąc sobie komiks na kolanach.

Marshall

Zignorował Marfa.

Pytania "co słychać" to pytania, na które z reguły odpowiada się "w porządku", co też zrobił Cohen:
- W porządku. A u ciebie?

Troyon

Doszedł do wniosku, że Marshall focha się jak baba. Rozdzielił więc żarcie na wszystkich i sam wziął się za ponure konsumowanie.

Nina

- Bywało lepiej. Ale mam komiks, więc jest lepiej - uśmiechnęła się ponownie, po czym wzięła widelec i zaczęła dzióbać ryż.

Sol

Jako grzeczna dziewczynka zrobiła wszystkim herbatki.

Troyon

Podszedł do Marshall i stanął nad nim, czekając aż na niego spojrzy. Bo tak.

Marshall

Uniósł brwi i spojrzał kpiąco na Marfa.
- Zasłaniasz mi słońce - powiedział (chociaż padał śnieg **)

Troyon

- Stary, sorry za reakcję, ale sam byś tak zareagował widząc Polly z kimś innym, prawda? - powiedział, zniżając głos.

Marshall

- Zasłaniasz mi słońce - powtórzy, a wichura szalała.

Troyon

Przesunął się nieco i spojrzał na niego wyczekująco.

Marshall

Uniósł wysoko brwi, patrząc na Marfa jak na Prosiaczka.