Gra LOST RPG

Sol

Pokiwała głową, przyjmując do wiadomości.

Troyon

- Biedny mały Murphy - powiedziała ze smutkiem w głosie.

Sol

- Mhm - zgodziła się.

Troyon

Zachichotała sobie cicho.

Marshall

- I wtedy Wonderwoman uratowała świat...

Sol

- Kiedy? - podłapała.

Marshall

- Gdy ziemia została zaatakowana przez przybyszy z Planety Asteroidonów...

Sol

Uniosła brwi i pokiwała głową.
- To... miło z jej strony.

Marshall

- Bohatersko - stwierdził Cohen.

Sol

- Tak. Bohatersko - zgodziła się, wzruszając ramionami. Nigdy nawet nie miała komiksu w ręce.

Troyon

Zastanawiała się jak to się dzieje, że Marshall jeszcze nie postanowił zabić Cohena. I w dodatku chwalił jego ubrania.
- Dziwne - powiedziała do siebie.

Marshall

[marshall chwalił tylko koszulę o0
ubrania chwalę ja xD]

- Co w tym dziwnego? - zapytał Cohen.
Marshall spojrzał na Troy z lekkim uśmiechem.

Troyon

[koszula=ubranie ;]]

- Mówiłam do siebie - odparła.

Marshall

[niech ci bedzie, nie chce mi się już pisać, że napisałaś "ubrania" a nie "ubranie" xDDD]

- To pierwszy objaw szaleństwa - zauważył, miły jak zawsze, Marshall.

Troyon

- Nie pierwszy nie ostatni - poprawiła grzecznie.