Gra LOST RPG

Marshall

[tróy, bo zaraz wyciągnę glokka xD
ha. <dumny z siebie>]

- Popieram - uśmiechnął się Cohen.
A Marshall wciąż marzył.

Troyon

Zrobiła więc kawy i wręczyła każdemu po kubku. Potem usiłowała wskoczyć na stół z kubkiem i oczywiście oblała się kawą. A przy okazji lekko chlapnęła na Marshalla.

Sol

- I może coś do jedzenia? - zasugerowała niewinnie, biorąc kawę.

Marshall

Brutalnie wyrwany z marzeń, Marshall zerwał się na nogi i wyciągnął ręce w kierunku szyi Troy.
- Czy ja mam cię udusić, zła kobieto?

Troyon

Spojrzała na niego morderczo.
- Niechcący przecież. Poza tym, cholera, też się poparzyłam - mruknęła, po czym spojrzała jedynie na Scar i pokręciła głową.

Marshall

Zrezygnowany Marshall jęknął i zdjął mokrą bluzkę.
- Pewnego dnia się załamię i się powieszę - stwierdził.
- Fajne tatuaże - zauważył Cohen.

Sol

Piła sobie swoją kawę, zastanawiając się, kto by mógł jej zrobić coś do jedzenia.

Troyon

Spojrzała odruchowo na tatuaże Marshalla, a potem przeniosła wzrok na wielką plamę na własnej bluzce.
- Cholera, dopiero co ją prałam - mruknęła.

Sol

- Zdejmij też - zasugerowała lekko.

Marshall

- Nie wstydź się. Sami swoi - mruknął Marshall.

Tymczasem Cohen zaczął wykonywać dziwne pozycje i prawie przylepił się nosem do pleców Marshalla, jakby chciał je zgwałcić, by przeczytać napis, który blondyn niedawno sobie wytatuował.

Troyon

Wzruszyła ramionami i zdjęła bluzkę z wierzchu. Ale tylko dlatego, że pod spodem miała drugą. Spojrzała na wyczyny Cohena i parsknęła śmiechem.

Sol

- Niekoniecznie to miałam na myśli.

Marshall

Marshall dopiero teraz zauważył, że Allan gwałci jego plecy. Odwrócił się i trzepnął go lekko w ucho.
- Nie gwałć mi pleców - powiedział.

Nie przejął się tym, że dostał w ucho i zawołał triumfalnie:
- Przeczytałem!

Troyon

- Brawo, Cohen, brawo - rzuciła wesoło.
- Dalej będę się rozbierać w namiocie w późniejszych godzinach wieczornych - dodała, kierując swe słowa do Scar.

Sol

- Kuszące. Gdybyś jeszcze zrobiła coś do jedzenia...