Gra LOST RPG

Troyon

- Każda wymówka dobra - wzruszył ramionami.

Marshall

- No to wybieraj dyscyplinę. Potem ja wybiorą moją - mruknął rozeźlony Marshall.

Troyon

- Poker - rzucił. Była to jedna z nielicznych gier karcianych, w które był praktycznie nie-do-pokonania.

Marshall

Marshall uśmiechnął się szeroko. Grał w pokera od siódmego roku zycia.
- Ja wybieram... - zaczął, lecz urwał. Nie chciał, by Marfi dostał jakiegos ataku czy coś, a jednocześnie nie mógł sobie pozwolić na przegraną... Namyślił się i dokończył - Siłowanie na rękę.

Troyon

- Klawo - powiedział i wzruszył ramionami, otwierając sobie batonik. - Może być ciekawie.

Marshall

- Jasne - potwierdził. - Podaj batonika...

Troyon

Rzucił mu więc batonika.
- A ty Allan? - zwrócił się do chłopaka.

Marshall

- Nie, dzięki. Nie chcę utyć - powiedział poważnie.

Troyon

Przyjrzał się chucherku jakim był chłopak i wzruszył ramionami.

Marshall

Marshall spojrzał krytycznie na Cohena i mruknął po swojemu:
- W sumie, od Hurleya wiele się nie różnisz...

Troyon

Pokręcił głową.
- Ty w zasadzie też nie, Marszu. Dawno się nie ćwiczyło, co? - rzucił, nie wiedząc już dlaczego szuka zaczepki.

Marshall

Marshall uśmiechnął się kpiąco, podnosząc koszulkę i demonstrując mięśnie brzucha.
- Pieprz się.

Troyon

- Nie jesteś w moim typie - uśmiechnął się słodko.

Marshall

- Ty za to jesteś w moim, Mysiu Pysiu - powiedział Marshu.

Troyon

- Ustaw się w kolejce - powiedział wesoło.