Gra LOST RPG

Nina

Namyslił sie przez chwilę.
- Okej... Ale pamiętaj, że to co mamy musi wystarczyć na bardzo długo, albo jeszcze dłużej - powiedział mentorskim tonem, mając na myśli oczywiście naboje. Sam nie wiedział, czy dobrze robi, ale skoro Scar chciała iść do dżungli, pójdzie tak czy tak. Więc lepiej, żeby miała broń.

Sol

- Wątpię, żebym naprawdę miała okazję z niej korzystać - powiedziała, unosząc brwi. - Dzięki.

Nina

- Odwdzięczysz sie kiedyś - uśmiechnął się po swojemu. - I jak samochód-wytwór-wyobraźni-Hurley'a?

Sol

- Świetnie. Mało brakowało, a zeskrobywalibyście nas ze skałek - powiedziała, patrząc na niego uważnie. - Mógłbyś dokończyć?

Nina

- Co dokończyć? - zapytał, zgniatając papierek po batoniku.

Sol

- To o wybieraniu się do innych.

Nina

- Ninie się chyba tam spodobało, bo zaciągnęła Sayida, żeby 'odbić Jacka' - skrzywił się, wypowiadając ostatnie słowa. - Dowiedziałem się przed chwilą.

Sol

Spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami. Po chwili spuściła głowę i pokręciła nią w milczeniu.
- Murphy wie? - zapytała.

Troyon

[przychodzi: Troy]

Uśmiechnęła się do Scar, a widząc, że oboje są wyraźnie zajęci rozmową, przycupnęła sobie w oddaleniu od nich i wzięła sobie butelkę wody.

Nina

Pokręcił tylko głową i uśmiechnął się do Troy.
- Ta odpowiedzialna, dorosła kobieta poszła do Innych jak na spacer, mówiąc o tym tylko Troy. Która to Troy musi przekazywać radosne wieści. Zgaduję, że była właśnie u Sawyera...

Sol

Nie lubiła Sawyera. Naprawdę go nie lubiła. Tym samym też nie żałowała go, ani nic z tych rzeczy. Inaczej sprawa miała się z Murphym.
Odwróciła się do Troy.
- Powiedziałaś Murphowi?

Troyon

Spojrzała tylko na Deana i westchnęła.
- Jeszcze nie... - odparła.

Sol

Westchnęła. To mógł być fajny dzień.
- Świetnie. Dzięki za wieczór - powiedziała zgaszona. - Wpadnę, jak będę szła - zwróciła się jeszcze do Deana i skierowała się do namiotu Murpha.

[wychodzi Scar]

Nina

Podniósł się i podszedł do Troy.
- Aż tak źle?

Troyon

- Gdybym była facetem, to chyba by mnie zabił. Tak mordował tylko wzrokiem. I mu się w sumie nie dziwię - mruknęła.