Gra LOST RPG

Troyon

[przychodzi: Marf]

-Hej. - skinął głową obecnym i złapał niemal w locie paczkę chipsów.

Marshall

- Witaj ojczulku - powiedział Marshall średnio szczęśliwym głosem.

Troyon

-Chipsa, ojczulku? - odparował tym samym, z szerokim uśmiechem i pomachał paczką w stronę Marshalla.

Marshall

- Czego ty się w ogóle tak cieszysz? - skrzywił się Marshu.

Troyon

-Ktoś musi. - wzruszył ramionami. - Muszę nadrabiać za dwoje. Chociaż nie... i tak bym się cieszył. - ponownie wyszczerzył zęby.

Marshall

Marshall wymownie popukał się palcem w czoło.
- Jesteś pojebany - stwierdził, po czym nagle dodał - Ale mój chłopak i tak pobije twojego dzieciaka.

Troyon

-Może i jestem. - przyznał z namysłem. - Mój dzieciak skopie twojemu tyłek.

Marshall

Marshall uśmiechnął się kpiąco.
- Nie ma szans - stwierdził. - Mój będzie taki zajebisty jak jego ojciec i na dodatek dostanie klatę matki. Takiej mieszanki nikt nie pokona.

Troyon

-Boże, twój syn będzie miał cycki po Polly? - zaśmiał się wesoło. - Serio, stary, ja nie wiem czy to najlepszy pomysł.

Marshall

- Nie ma się z czego smiać - stwierdził Marshall. - Z taką klatą nikt mu nie podskoczy.

Troyon

Parsknął znowu.
-On też za bardzo skakać nie będzie mógł. - stwierdził niemal filozoficznie.
-Myślisz, że nasi synowie też będą się wspinać? - rzucił beztrosko.

Marshall

Marshall wzruszył ramionami.
- Pewnie tak - powiedział. - Nie chcę mieć syna lalusia, który będzie się bał byle skałki.

Troyon

-Z drugiej strony jak sobie pomyślę, że mój dzieciak miałby wyprawiać takie rzeczy jak ja, to wolę już żeby był lalusiem. - powiedział i sięgnął po butelkę wody.

Marshall

Marshall zastanowił się.
- W sumie masz rację - stwierdził w końcu. - A może lepiej mieć córkę...?

Troyon

-Dziewczynki też są fajne. - uśmiechnął się i gestem wskazał butelkę, spoglądając na Marshalla pytająco.