Gra LOST RPG

Sol

W końcu wrócił do kuchni, czując się jak wyzuta ścierka.
Uśmiechnął się do Troy przepraszająco i opadł na jedno z prowizorycznych krzeseł.

Troyon

-W porządku? - zapytała.

Sol

- Tak, pewnie - odparł, usiłując brzmieć przekonująco.

Troyon

-Polecam dużo wody. - uśmiechnęła się lekko, podając mu jego kawę.

Sol

- Myślisz, że pomoże? - spojrzał na nią, biorąc swój kubek.

Troyon

-Myślę, że wtedy będziesz mia przynajmniej czym wymiotować. Poza tym, kac się bierze z odwodnienia organizmu, ale to wiesz. - wyrecytowała.

Sol

Zrobił minę, która zazwyczaj sprawiała, że wszystkie starsze panie miały ochotę wziąć go do swojego domu pod opiekę, myziać, kochać, tulić i głaskać i podparł głowę na ręce, upijając trochę kawy.
- Za dużo wypiłem - powiedział odkrywczo.

Troyon

Rozczulił ją zupełnie, tak, że miała ochotę wziąć go do domu, miziać, kochać, tulić i głaskać.
-Nie martw się, Sam. Szybko przejdzie.

Sol

- Tak, wiem - uśmiechnął się blado. - Po południu będę mógł już spokojnie siedzieć na plaży, nie mając wrażenia, że znajduję się na placu budowy.

Troyon

-Zawsze możesz przejść się do dżungli. Przyjemny chłodek i brak odgłosu bijących o brzeg fal. - uśmiechnęła się.

Sol

- Dopiję kawę i zamierzam - odparł z uśmiechem - Kilka minut drogi stąd jest bardzo fajne jezioro.

Troyon

Uśmiechnęła się trochę szerzej.
-Wiem. Dean mi je wczoraj pokazał. - powiedziała. - Potrzebujesz towarzystwa? - zapytała.

Sol

- Nie mam nic przeciwko - uśmiechnął się.

Troyon

-Dopiję kawę i możemy iść. - powiedziała wesoło.

Sol

- Świetnie - stwierdził i dopił swoją. Następnie wstał i umył kubek.