Gra LOST RPG

Nina

Ja jestem w stanie mówić przy niemal każdym zadaniu. Więcej - ja po prostu czasem mielę ozorem bezsensu, nawet jeśli w danej sytuacji pożądane jest milczenie. odparła wesoło. Praktykę można zdobywac nawet w misce z deszczówką na bezludnej wyspie.

Granmor

Jeff zmarszczył brwi, zastanawiając się nad tym ile by też na tej wyspie nakapało do beczki. Poza tym, ile by też wyparowało.
Doszedł do wniosku że jest malarzem a nie matematykiem, czy też innym tam fizikiem więc wcale nie musi wiedzieć ile.
A może to zadanie biologa?
Hm.
Skinął na głowa rozmówczyni :
-Mam dość tych cholernych płatków.

Nina

[przychodzi: Dean]
Skinął głową wszystkim tym, których jeszcze dzisiaj nie widział, po czym zwrócił się do Sama.
Jesteś zajęty?

Skończyła myć naczynia i wytarła ręce w spodnie.
Ja tam nie narzekam, chociaż mam straszną ochotę na mięso, to racja.

Sol

- Jak widzisz - nie.

Nina

Odtworzyłeś już w myślach plan wyspy i wiesz gdzie jest strumyk? zadał kolejne pytanie, a jego mina była - delikatnie mówiąc - kwaśna.

Sol

Uśmiechnął się złośliwie.
- Tak. Możesz zaczynać zakasywać rękawy.

Nina

Zrobił minę męczennika.
Idę po swoje rzeczy, przyjdź pod mój namiot jak się wygramolisz ze swoimi. oświadczył i poszedł.
[wychodzi: Dean]

Sol

Skinął głową, pożegnał się ładnie ze wszystkimi i poszedł.

[wychodzi Sam]

Granmor

Jeff mruknął coś na pożegnanie, rozejrzał się wokół wcinając z maski.
-Eden.. skąd Ty tak właściwie jesteś?

Debi

Uśmiechnęła się pod nosem, słysząc pytanie Jeffa. W końcu czy to miało teraz jakiekolwiek znaczenie? Odstawiła niemal nienaruszone pudełko, skinęła pożegnalnie głową, posłała Eden szeroki uśmiech i poszła.
[wychodzi: Claire]

Nina

Tak właściwie to z Birmingham, ale nie mieszkam w Alabamie już prawie dwadzieścia lat. odparła.

Granmor

Jeff skinął głową, gdyby nie fakt że podjął pracę w okolicy swojego rodzinnego domu - mógłby wypowiedzieć podobne zdanie.
Zaczął sie bawić płatkami w milczeniu.
-Znasz jakiegoś psychologa? Żyjącego. - powiedział lekkim tonem.

Nina

Hmm... Psychologa? powtórzyła, marszcząc zabawnie nos. Florence. Ale nie widziałam jej już ho ho i jeszcze trochę.

Granmor

Jeff pokiwał znowu głową, dalej bawił się płatkami.
-Szkoda, potrzebuję jakiegoś. - stwierdził trzeźwo.-Sam sobie nie dam rady, jestem tego pewien.

Nina

Zmierzyła go uważnym spojrzeniem.
No cóż, niestety ja nie mogę zaproponować ci swojej pomocy... odparła ostrożnie.