Gra LOST RPG

Wilk

Wyszczerzyl sie szelmowsko.
Niech ci bedzie. Sciagnij.

Nina

- Miałam na myśli nie rzygaj w ogóle, a nie tylko na bluzkę - odparła wesoło.

Wilk

Westchnal.
Zatem spada na ciebie odpowiedzialnosc utrzymania mnie przy zmyslach. I zawartosci zoladka.

Nina

- Jeśli to ma zapobiec wywnętrzeniu się na moją bluzkę, tudzież spodnie, albo też mnie w ogólnym pojęciu - mogę rozmawiać tu z tobą aż do świtu, póki nie wytrzeźwiejesz.

Wilk

Mi to odpowiada. Mozemy tez wspolnie dojsc do konsensusu w sprawie wynagrodzenia.

Nina

- Ale tylko przy mojej pełnej aprobacie tegoż - wyszczerzyła się. - MAsz coś do picia?

Wilk

O ile nagle nie wyzdrowialas - wode.

Nina

- Właśnie o nią mi chodziło - potwierdziła. - Nakieruj mnie, w którym mniej więcej miejscu może być.

Wilk

*SWIT*

Nagle zrobilo sie zimno. Wczesniej tego nie czul. Byc moze dlatego, ze spal. Za nic nie mogl sobie przypomniec momentu, w ktorym zasnal.
Powoli otworzyl oczy. W namiocie bylo szaro jedna z tych nieprzyjemnych, zimnych i lepkich szarosci. Przetarl oczy wierzchem dloni i rozejrzal sie dookola. Eden spala obok, skulona na poslaniu pod jakims swetrem.

Nina

Rozmawiali tak długo, że w pewnym momencie ogarnęła ją senność, z jaką nie umiała juz walczyć. Nie maiła też sił wracać do siebie, więc po prostu się położyła i zasnęła.
Teraz, kiedy zrobiło jej się chłodniej, skuliła się jeszcze bardziej, przewróciła na drugi bok i nogą boleśnie w coś uderzyła. Coś okazało się być walizką.
- Aua - jęknęła.

Wilk

O. Zyjesz. zdziwil sie.

Nina

- A dlaczego miałabym nie żyć? - zapytała niewyraźnie, przeciągając się.

Wilk

Ja nie zyje. stwierdzil lekko.

Nina

- Otrułam cię jedzeniem, czy może tylko kac?

Wilk

Przeciwnie. Nic nie czuje. Oprocz mrozu ma sie rozumiec.