Gra LOST RPG

Nina

Muszę sobie tylko taką pelerynke różową sprawić i jaką maskę moze? Michael bierze Walta na pewno, dla niego przecież buduje tratwę, żeby go wydostać... Ten... Sawyer podobno ma się zabrać z nimi. powiedziała z niechęcią dla faceta i ulga, ze już sobie popłynie stąd.

Marshall

- W fioletową kratkę, złotko - podpowiedział Marshall.
- Chyba nie przepadasz za tym facetem, co?

Nina

Chyba tak trochę.. stwierdziła niechętnie. Maska koniecznie musi być rózowa, jak peleryna. dodała aby nie musieć rozmawiać o Sawyerze. Już się nawet przestał odzywać, ale za każdym razem przechodząc czuła jego wzrok na swoim tyłku. Średnio miłe uczucie.

Marshall

- Zmiana tematu? - uśmiechnął się Marshall. - Jak chcesz... W każdym razie byłbym za tym, żebyś miała obcisłe wdzianko, najlepiej też niezakrywające zbyt wiele - powiedział po swojemu.

Nina

Jak mają mnie zauważyć marynarze, to raczej nie mogę miec innego. mruknęła pod nosem.

Marshall

- Dobra, jak zwykle gadam jak głupek - westchnął Marshall. - Masz ochotę pobiegać?

Nina

Pobiegać? zapytała ze zdziwieniem. W sumie? Dlaczego nie. uśmiechneła sie. Tylko jak po pięciu metrach dostanę zadyszki, to zeby nie było. powiedziała odrzucając z pleców sweter.

Marshall

Marshall wstał i podał rękę Shannon, by pomóc jej wstać.
- Trzeba ćwiczyć - uśmiechnął się. - A bieganie to ćwiczenie - wytłumaczył tak jakby mówił do Walta.

Nina

Serio? zapytała ironicznie. To chdźmy, znaczy biegnijmy. Ale w którą strone? zapytała.

Marshall

Marshall wzruszył ramionami, po czym uśmiechnął się i skłonił nisko.
- Ten wybór pozostawiam tobie, pani - powiedział.

Nina

Uśmiechnęła się lekko. No to w prawo. A konia też masz gdzieś tam za pazuchą, jakbym miała wypluć płuca i nie dać rady wrócić do namiotu?

[spacer po plaży?]

Nina

Uśmiechnęła się lekko. No to w prawo. A konia też masz gdzieś tam za pazuchą, jakbym miała wypluć płuca i nie dać rady wrócić do namiotu?

[spacer po plaży teraz?]

Marshall

- Zachowam się jak jaskiniowiec i przywlokę cię za włosy do namiotu - zaśmiał się Marshall i ruszył lekkim truchtem w prawo, wzdłuż brzegu morza.

[ano]

[wychodzi szan, marszal]

Nina

Wparowała do namiotu i usiadła na piasku. Niech się upija. Na zdrowie. Po chwili jednak, ruszyły ją wyraźne wyrzuty sumienia że tak szybko się poddała. Jednak jest do niczego. Wstała i wolnym krokiem wyszła z namiotu. Z dala zobaczyła Claire, więc jesli juz nie do Simona, postanowiła podejśc do niej.
[wychodzi: Shan]

Nina

Shan przyszła do namiotu i zasłoniwszy poły, zaczęła ściągać przylepione do ciała, mokre ubrania. Przebrała się w czyste i suche ciuchy, wytarła włosy ręcznikiem i rozczesała je. pokręciła gwałtownie głową roztrzepując tym sposobem kropelki wody z kosmyków naokoło siebie. Poszła na agorę.
[wychodzi: Shan]