Gra LOST RPG

Marshall

Marshall uśmiechnął się lekko, patrząc na Shannon, która wyglądała wyjątkowo ładnie.
- Oczywiście, że ty... - powiedział wesoło. - Jak dla mnie, zawsze możesz być górą...

Nina

Ha! krzyknęła i wyrzuciła ramiona w górę. Bo kobiety są zawsze lepsze i zawsze górą, nawet jeśli sobie do końca nie zdajecie z tego sprawy, wiesz? powiedziała z szerokim uśmiechem.

Marshall

- Jasne, jasne... Nie gadaj tyle, tylko mnie pocałuj... - powiedział gderlwiym głosem Marshall.

Nina

Jestes pewien, ze sobie zasłużyłeś? zapytała drocząc się z nim i jednocześnie powoli pochylając. Skoro jesteś tak pewny siebie.. powiedziała po czym pocałowała go długo i namiętnie.

Marshall

Marshall objął Shannon i z wielkim zapałem odpowiedział na pocałunek.
--Teraz to naprawdę nizele wygląda-- przeszło mu przez myśl.

Nina

Shannon uśmiechnęła się odrywając usta od jego ust. Dobra, koniec tej darmowej wyspowej pornografii. powiedziała "uwalniając" Marshalla i siadając obok na piasku. Wstawaj. zakomenderowała.

Marshall

- Nie mam najmniejszego zamiaru... - odpowiedział Marshall, po czym uśmiechnął się bezczelnie i dodał - Chyba, że zamierzasz zabrać mnie do namiotu...

Nina

A co chcesz robić w moim namiocie? zapytała udając, ze nie wie o co Marshallowi moze chodzić. Nie mam niestety kart ani szachów, ani nic takiego powiedziała wyszczerzając zęy. U mnie w namiocie jest nuuudno powiedziała naciskajac na ostatnie słowo.

Marshall

- Tatuś nigdy nie opowiadał ci bajek o pszczółkach? - zapytał Marshall.

Nina

Tobie chyba opowiedział ktoś bardzo wcześnie, co? odpowiedziała pytaniem na pytanie.

Marshall

- Jeśli jesteś bardzo ciekawa, to powiem ci, że pózniej niż tobie... - powiedział Marshall, leząc na plecach i wpatrując się w błękit nieba.

Nina

Shannon mogła się tylko domyślać o co mu chodziło. Wpatrywała się w niego z zaciekawieniem I teraz pewnie nadrabiasz zaległości, co? zapytała przekrzywiając głowę w bok.

Marshall

- Choćbym chciał, to narazie nie mogę... Samemu się nie da... - mruknął Marshall.

Nina

Wybuchnęła śmiechem. No tak, w sumie masz rację... powiedziała.

Marshall

- Nie ma się z czego śmiać... - powiedział Marshall. Tak naprawdę na ponad dwa miesiące przed lotem nie spotykał prawie wcale kobiet. Był zbyt zajęty "wielkim skokiem"... - Chyba wywieszę przed namiotem kartkę, że pilnie potrzebuję pomocy... Kobiecej pomocy...