Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sol Wolnotańczący Obcy
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 21612 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:36, 01 Lip 2007 Temat postu: [Otwarte dla wszystkich] Namiot Sayida |
|
|
Namiot Sayida był solidną konstrukcją nie opierającej się na wierzeniach i przekonaniach, że nie runie. Ulokowany raczej na obrzeżach obozu, między dwoma rozłożystymi drzewami może nie przypominał nawet komórki na miotły w Białym Domu, ale niewątpliwie był jedną z lepszych budowli na wyspie. A raczej na tej części wyspy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sol dnia Nie 23:43, 01 Lip 2007, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sol Wolnotańczący Obcy
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 21612 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:40, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Postanowił przejść się do kuchni po coś do jedzenia.
[wychodzi Sayid]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sol Wolnotańczący Obcy
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 21612 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:06, 02 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
[przychodzi Sayid]
Wszedł do namiotu i usiadł sobie pod ścianką, opierając o nią głowę i przymykając oczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sol Wolnotańczący Obcy
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 21612 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:53, 05 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Zorientował się, że robi się coraz później, więc jak na przykładnego i grzecznego Araba przystało, wlazł do środka namiotu, położył się i próbował zasnąć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:53, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[przychodzi: Nina]
Miała nadzieję, że Sayid już nie śpi, ani nie wybył gdzieś. Stanęła przed jego namiotem, odetchnęła kilka razy, opanowując zawroty głowy i powtarzając sobie w myślach, od czego ma zacząć rozmowę. Zapukała w stelaż namiotu, patrząc jednocześnie na własne buty.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sol Wolnotańczący Obcy
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 21612 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:12, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wychylił głowę z namiotu, z wrażenia prawie ryjąc twarzą po piasku. Wyszedł przed namiot.
- Nina! - powiedział, bowiem Sayid jeszcze nie wiedział o powrocie Niny i Sawyera.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:14, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Usmiechnęła się, lekko zakłopotana i nie do końca pewna, czy aby nie obudziła Sayida.
- Cześć - powiedziała, przestępując z nogi na nogę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sol Wolnotańczący Obcy
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 21612 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:17, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Wróciliście? - zapytał głupio. Skoro tu stała, to jasne, że wrócili. Zreflektował się. - Jak wam się udało? Murphy mówił, że Inni was wzięli...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:18, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Uciekliśmy - odpowiedziała krótko. - To znaczy - wykonała ręką niezidentyfikowany ruch w powietrzu i westchnęła. - Długa historia... W każdym razie, wróciliśmy tylko my - Sawyer i ja. Jack został... - zrobiła chwilową pauzę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sol Wolnotańczący Obcy
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 21612 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:44, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Och - powiedział tylko, bo na nic bardziej inteligentnego nie było go stać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:03, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- I tak sobie myślę... - zaczęła i urwała. - Właściwie dzięki niemu się wydostaliśmy. Gdyby nie zrobił tego, co zrobił, Sawyer prawdopodobnie już by nie żył - zniżyła głos i wciąż wpatrywała się we własne buty. - A że to właśnie zrobił, nie mam pojęcia co oni zrobią z nim i... - podniosła wzrok. - Muszę... To znaczy chcę... No cóż, wracam po niego - zakończyła niezdarnie, nie zdając sobie sprawy z faktu, że aż tak bardzo sie powtarza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sol Wolnotańczący Obcy
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 21612 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:04, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Stał przez chwilę cicho, analizując to, co powiedziała.
- Nina - zaczął w końcu. - Nie sądzę... znaczy, to chyba nie jest najlepszy pomysł...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:09, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Właśnie dlatego przyszłam do ciebie. Cała reszta jest zajęta swoimi sprawami, więc pomyślałam, że mógłbyś pójść tam ze mną, jakby co... - zaplątała się w zeznaniach.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sol Wolnotańczący Obcy
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 21612 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:11, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Ale... nie o to mi chodzi - westchnął. - Pamiętasz, jak zakończyła się twoja wyprawa za ekipą po Walta? A teraz w dżungli jest dwa razy bardziej niebezpiecznie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:16, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Sayid - zaczęła poważnie, czując na policzkach wypieki. Sama nie wiedziała czy to z przejęcia, ze wstydu na samo wspomnienie tamtego wydarzenia, czy może faktycznie z gorączki. - Pójdę tak czy inaczej. Zdaję sobie sprawę ze wszystkiego, co może się zdarzyć, biorę za siebie odpowiedzialność. I żadne argumenty do mnie nie przemówią. Przyszłam tylko po to, żeby spytać cię, czy pójdziesz ze mną. - Spojrzała na niego uważnie, niemal nie mrugając powiekami i wyczekując odpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|