Gra LOST RPG

Sol

- Rozmawiamy - wzruszył ramionami i zmierzył ją spojrzeniem. Właśnie to robili.

Nina

- Świetnie - rzuciła, odwzajemniając spojrzenie i krzyżując ręce na piersiach. - Wobec tego może mi powiesz, dlaczego nadal jesteś na mnie wkurwiony.

Sol

- A jestem? - odparł pytaniem, unosząc brwi. Był.

Nina

- Nie znajduję innego wyjaśnienia. Unikasz mnie, rąbiesz całymi dniami drewno, a kiedy już się spotkamy, jak na przykład w kuchni - traktujesz mnie jak powietrze. Więc - dlaczego? Przecież wszystko ci już wyjaśniłam... - Naprawdę starała się być spokojna. Naprawdę.

Sol

- Rozmawiałaś o tym z Jackiem? Może on ci coś poradzi - powiedział uprzejmie.

Nina

Zmrużyła oczy.
- Właśnie widzę, wcale nie jesteś. Wcale - mruknęła. - Daj spokój, powiedziałam ci już wszystko. Nie mam nawet pomysłu, co mogłabym jeszcze zrobić...

Sol

Wzruszył ramionami. On też nie miał. Znaczy, teraz, po fakcie.

Nina

Zabolało. Można by rzec, że jak skurwysyn. Bo o ile przedtem miała jeszcze jakąś głupią nadzieję, że może jednak mu zależy, to teraz się przekonała, że nie tylko nadzieja była głupia, ale i ona sama.
- Więc... Co dalej*? - zapytała, biorąc głębszy oddech.

[*'Where are we?' pasuje bardziej xD]

Sol

- Co dalej? - odpowiedział pytaniem.

Nina

Wzruszyła ramionami.
- Z nami? - zapytała cicho, spuszczając wzrok, nie będąc pewną, czy jest jeszcze jakieś 'my'.

Sol

- Nie wiem. Ty mi powiedz.

Nina

- Sawyer, kurwa - zirytowała się. - Przychodzę tutaj i próbuję z tobą rozmawiać, ty odsyłasz mnie do Jacka, nie chcesz powiedzieć o co ci chodzi... To chyba nie ja jestem osobą, która musi wyrażać swoje stanowisko w tej sprawie - dodała, czując że już ma na twarzy wypieki.

Sol

- Serio nie wiesz o co chodzi? - zmrużył oczy. - "Sawyer, a może powinniśmy wrócić po Jacka, bo czuję się źle, że go tam zostawiliśmy" - zaimitował jej głos.

Nina

- Od momentu, kiedy wyruszyłam z obozu, pomyślałam jakieś milion razy, że źle robię w ogóle tam idąc, dwa miliony razy, że źle, nie mówiąc ci o tym i tysiąc, że mimo wszystko powinnam iść - odparła, czując że się powtarza. A jeśli Sawyerowi chodziło o coś jeszcze innego, to nie miała pojęcia o co.

Sol

- Zdajesz sobie sprawę, że mogłaś zginąć nie na tysiąc, a na dziesięć tysięcy sposobów? - zapytał więc, mrużąc oczy.