Gra LOST RPG

Nina

Zatrzymał się i usiadł na piasku.
- Nina i Sayid wybrali się na misję obicia Jacka. Nie przesadzę, jeśli powiem, że w jakimś stopniu samobójczą. I żadne z nich nie raczyło nikogo poinformować. Już nie mówię o niej. Słynie z 'wyśmienitych' pomysłów. Ale Sayid?

Sol

Spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Cóż... - powiedział w końcu. - Cholera - zakończył efektownie.

Nina

- I kurwa, to by było na tyle, jeśli idzie o nasze zdanie w sprawach społeczności wyspowej - podsumował.

Sol

- Ja... Mieli chociaż broń? - zapytał.

Nina

- A chuj wie - mruknął kulturalnie. Był zły. I dopiero teraz pozwolił sobie na pokazanie tej złości. - Może Nina wzięła kij Eko a Sayid nie-wiem-co.

Sol

- Cholera... Jakby nie wiedzieli, że i bez tego mamy problemy...

Nina

- To wszystko jest jakieś popierdolone - podsumował, mając na myśli cały dziwny układ. - Tak czy inaczej, mam nadzieję, że wrócą żywi - powiedział, po czym zaraz dodał: - Jak ja ich objadę...

Sol

- Dean... - powiedział ostrzegawczo. - Sawyer i Murphy wiedzą?

Nina

- Sawyerowi powiedziała Troy, nie unikając traumatycznych przeżyć, a Murphy'emu powie Scar - odparł.

Sol

- Dobrze by było pogadać z Murphym... Żeby się upewnić, że nie pobiegnie za Niną - powiedział z namysłem.

Nina

- Ale to już chyba jutro, co? - zapytał z nadzieją. - Wątpię, żebym dzisiaj był w stanie porozmawiać o tym na spokojnie - zgrzytnął zębami. - Jutro chyba tez nie... - dodał. - No kurważesz, no. - mruknął pod nosem.

Sol

- Ja mogę z nim porozmawiać - zaoferował się jako grzeczny młodszy braciszek.

Nina

Skinął głową i odetchnął głębiej.
- Co tam czytasz, studenciku? - zapytał, zmieniając temat rozmowy diametralnie i spoglądając na książkę, którą Sam właśnie odłożył. Musiał się uspokoić a nic nie robiło tak dobrze, jak skierowanie myśli na coś innego.

Sol

- Whartona - odpowiedział automatycznie.

Nina

Zrobił taką minę, jakby coś mu to mówiło.
- Fajne? - zapytał po prostu.