Gra LOST RPG

Sal

Zastanowiła się przez chwilę.
O potworach nie chcę...

Sol

- Więc innych nie znam.

Sal

Aha. ziewnęła przeciągle, kulac się jeszcze bardziej. Wieczór był chłodny, ona - zmarźluchem - i nawet mimo koca trzesła się jakby ktos ją wrzucil nago do przerębla.

Sol

- Hej, chcesz jeszcze jeden koc?

Sal

Chcę. I sweter. I centralne ogrzewanie.

Sol

Podał jej koc i jeden ze swoich swetrów.
- Niestety nie mam ogrzewania - uśmiechnął się.

Sal

Ubrała sie w sweter, który równie dobrze moglby jej sluzyc na mininamiocik, poczym zniknęła pdo dwoma swetrami.
Po kilku minutach ciszy oskarżyla się:
Nadal jest mi zimno.

Sol

Westchnął, przysunął się bliżej i przytulił Iz niepewnie.
- Teraz powinno być cieplej. Jeśli nie, to nie mam innych pomysłów.

Sal

Dzięki. powiedziała cicho, zamykajac oczy i zasypiajac powoli.

Sol

Nie odpowiedział, tylko leżał sobie, oddychając miarowo. Jakąś godzinę później również zasnął.

Sal

O świcie Izzie Stevens zazwyczaj wchodziła w te faze snu, w której człowiek zmienia pozycję średnio co pięć minut, odczuwa w połowie pochodzace ze świata zewnętrznego bodźce i ogolnie niby śpi, ale jednak jest prawie rozbudzony.
Przewróciła się na drugi bok, odkrywając przy okazji swoje nogi i kopiąc Sama stopą w udo.

Sal

Obudziło ją zimno, którego nie odganiał już ani sweterek, ani kocyki, ani Sam. Wyswobodzila się z jego objęc i usiadła, ziewając.
Po kilku minutach doszła do wniosku, że się nudzi. Pochyliła się zatem nisko nad twarzą sama i dała mu prztyczka w nos.

Sol

Poderwał się więc z posłania, bo się tego raczej nie spodziewał. Nie był przyzwyczajony do tego, żeby ktoś go budził. A nawet jeśli - jedyną osobą, która to robiła, był Dean, a on miał raczej inne wylej-bratu-wiadro-lodowatej-wody-na-głowę sposoby.

Sal

Spokojnie, to tylko ja uspokoila Sama, opatulajac sie szczelniej kocem.

Sol

- Co się stało? - zapytał nieprzytomnie.