Gra LOST RPG

Sol

- Mam jedną - powiedział i podał jej poduszkę, krzywiąc się w myślach, kiedy uświadomił sobie, że to oznacza śmierć dla jego kręgosłupa.

Sal

To ją sobie zatrzymaj. powiedziała, oddajac mu poduszkę. Prześpie się dla odmiany na twoim plecaku.

Sol

- Daj spokój. I tak z niej nie korzystam - odparł. - Znaczy, rzadko.

Sal

Pewnie. To tak, jakbyś nie korzystał z papieru toaletowego, cudem zdobytego na wyspie.

Sol

[colo=#669900] - Iz, serio... - przewrócił oczami, rzucając jej poduszkę.[/color]

Sal

Wzruszyla ramionami.
Okej powiedziała, wkładajac sobie poduszkę pod głowę i przewracajac się na bok.
Stój kapielowy zdążył już na niej wyschnąc, a jej ręce, pod wpłwem chłodu, pokryć się gęsią skórką.

Sol

Alarm zdecydowanie przybrał na sile. Sam nie pamiętał takiego natężenia czerwieni. Przełknął cichutko ślinę.

Sal

Mów coś. poleciła.

Sol

- Och. Mówię - powiedział i zreflektował się, zaczynając szukać jakiegoś koca. W końcu znalazł i podał go Iz. - To jest koc. Znaczy, jak ci jest zimno... - powiedział tonem a'la 'To jest ptaszek. Ptaszek robi ćwir ćwir i ma skrzydła'.

Sal

Izzie wycelowała w niego palcem.
To jest Sam. Sam zachowuje się jak zerówczak.

Sol

- Och, nie, ja po prostu... - zmieszał się. - Znaczy, miałaś gęsią skórkę. Na rękach.

Sal

Mogę się założyć że jesteś czerwony powiedziała z wyraxnym rozbawieniem.
Mały, czerwony Sammy.

Sol

- Nie jestem czerwony - zaprotestował. Alarm w głowie zaczynał boleć. - I mały też nie. - Dopiero po chwili zorientował się, że to może brzmieć dwuznacznie. - Znaczy... jeśli nie chcesz koca, to mogę go odłożyć. Gdzieś na bok.

Sal

[color=#2e8b57]Mam wrażenie, że miałbyś sporo przeciwko temu, gdybym zaczęła sprawdzac, czy nie jesteś mały. powiedziała, opatulając sie kocem.[/i]

Sol

- Ja... znaczy... - zająknął się. - Mam metr dziewięćdziesiąt trzy. Ale wątpię, żeby mieli tu centymetr - wydusił, dzielnie brnąc dalej.