Gra LOST RPG

Sol

- Żadnych - pokręcił głową.

Sal

Ani ja. powiedziałaz pozycji półleżacej.

Sol

Podejrzewał, że to jest właśnie moment, w którym proponuje coś, co zmieniłoby stan rzeczy. Gdyby był Deanem, powiedziałby zapewne 'możesz ugotować mi obiad' albo coś w tym stylu - a ponieważ był Samem, nie miał pojęcia, co ma powiedzieć.
- Niezbyt wiele mamy możliwości.

Sal

Mozemy popływać Albo pobiegać. Albo narąbać drzew na ognisko, które, nawiasem mówią,c wygląda już raczej jak wanna be tipi. zbombardowała Sama propozycjami.

Sol

Czuł się zbombardowany. Naprawdę, w tym momencie nawet nie potrafił sobie przypomnieć, jak rozmawiał z Jess, jak jeszcze żyła. A przecież jakoś musiał.
- Możemy popływać - zgodził się z uśmiechem.

Sal

Świetnie. Izzie podskoczyła i momentalnie stanęła w pełnym wyproście. Spotkamy się przy brzegu, okej? spytała i nie bardzo czekając na odpowiedz ruszyła hyżo sie przebrać w strój odpowiedniejszy do pływania.

[wybiega: iz]

Sol

Wypuścił z siebie powietrze ze świstem i podniósł się z piasku, zastanawiając się przylotem, czy jego zakłopotanie będzie na tyle duże, że utopi się w wodzie po kolana.
Przebrał się w kąpielówki i ruszył na brzeg.

[wychodzi Sam]

Sol

[przychodzą Sam, Iz]

Przyszli etc.

Sal

Wpakowała się bezczelnie tyłkiem na posłanie Sama.
Chcesz trochę? spytała, podsuwając mu masło.

Sol

- Nie, dzięki - również usiadł. - Wolę płatki.

Sal

Też chcę płatki. stwierdziła, aptrząc łakomie na pudełko.

Sol

Otworzył paczkę i podsunął ją w stronę Iz.

Sal

Nabrała garśc płatków i oddała się w pełni mlaszczacej konsumpcji, maczajac je co chwila w maśle.

Sol

Obserwował ją w milczeniu, również jedząc.

Sal

Przymknęła oczy i chrupała.
Twój namiot jest wygodniejszy od mojego. stwierdziła tonem luźnej refleksji, zmieniając pozycję z siedzacej na półleżącą.