Gra LOST RPG

Sal

Desmond przyszedł na agorę z patykami i kijem golfowym; buduje totem. wyjaśniła, siadajac na piasku i wzruszajac ramionami.

Sol

Uniósł brwi i spojrzał w stronę agory. Następnie wzruszył ramionami.
- Widziałem go wcześniej jak rozmawiał z Claire.

Sal

Taak. Ja też. Widziałam też zielonego z zazdrości Charlie'ego. powiedziala, podkulajac pod siebie nogi.

Sol

Zaśmiał się. Charlie ze swoją zazdrością był znany na całej wyspie i okolicach.
- Jak się czujesz? - zapytał, w razie gdyby Iz piła coś wczoraj.

Sal

Mala, znudzona Izzie bez kaca i z pustym żołądkiem. streściła swój stan.

Sol

- Nie brzmi najlepiej - stwierdził. - Ale i nie najgorzej. Zapasy się kończą. Niedługo wszyscy będziemy z pustym żołądkiem.

Sal

- Znany na wyspie optymizm Sama Winchestera parsknęła. - Damy radę. Jakby nie było - zawsze damy rade. - powiedziała.

Sol

- Pewnie, że damy - stwierdził. - Zawsze zostają dziki i woda z potoku.

Sal

I owoce. Gdzieś w głębi dżungli musża być jakieś nietkniete owoce, trzeba tylko kogoś, kto nam znajdzie nowe miejsce. powiedziała.

Sol

- Dean i Troy podobno znaleźli. Coś mi o tym wspominał.

Sal

- Widzisz. Czyli zapas fruktozy mamy - uśmiechnęła się.

Sol

Uśmiechnął się.
- Przynajmniej tyle.

Sal

- Zostaje nam zabezpieczyc się w białko zwierzęce i będziemy najszczesliwszymi rozbitkami na świecie.

Sol

- Taak, myślę, że jak na rozbitków, to i tak mamy szczęście.

Sal

Taak. zgodzila się, dla odmiany rozprostowując nogi i zakopując bose stopy w piasku.
Masz jakies plany na dziś? zmienila zręcznie temat.