Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Wto 12:14, 29 Sie 2006 Temat postu: [Otwarte dla wszystkich] 'Namiot' Pauline |
|
|
Pauline poprawiła okulary przeciwsłoneczne i spojrzała bezczelnie w słonce. Na własne życzenie zrezygnowała z dachu (--I tak nie potrafiłabym go zrobić--) - od deszczu się nie roztopi, a słońce jej nie zaszkodzi.
Dobrze, ze wzięła tą niby-półeczkę. Przynajmniej miała gdzie postawić książkę, antyperspirant i płyty. To znaczy - miałaby, gdyby umiała ją przykręcić do palmy.
Walizka powędrowała w najbardziej ocieniony kąt szałasu, na niej Pauline z dumą ustawiła puchar. Z jednej z toreb wydobyła swojego ukochanego jaśka, niewielki ręcznik, którym miała zamair się przykryć w nocy, i jeden większy, do wycierania ciała po kąpieli.
--Teraz muszę tylko znaleźć jakiegoś robotnika do pomocy z tą półką i jakimiś wieszaczkami na ten ręcznik-- pomyslała, wychodząc z namiotu i rozglądając się za jakąś złotą rączką.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Wto 12:58, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Luke przyglądał się zza ksiażki tej lichej konstrukcji Pauline. Toto nie miało dachu, a znając warunki atmosferyczne, będzie tu padać i biedną pannę zaleje. Uśmiechnął się sam do siebie na myśl przemokniętej panny, łażącej od namiotu do namiotu, błagając o schronienie. Spojrzał na swoją rezydencję i zaśmiał się: Namiot Pauline był dużo dalej, niż jego. Więc z pewnością nie będzie potencjalną ofiarą okazywania jej łaski w czasie deszczu
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Wto 13:25, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Pieprzony Charlie.
Nie lubiła, kiedy się z niej smiano. A idąc z nim w kierunku swojego schronienia odnosiła wrażenie, że jedna druga Driveshaft właśnie dusi się ze śmiechu.
--Wdzięczność, cholera jasna--
Doszli do jej prowizoryczniego schronienia. Pauline odchyliła koc i gestem zaprosiła Charlie'ego do środka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Wto 13:27, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Charlie zerknął do środka z niepewnością. Nie było dachu. To coś z pewnością nie zasługiwało na miano schronienia. Nawet jego ciasna Nora była lepsza.
Kiedy masz zamiar to dokończyć? Zapytał, pokazując palcem do góry.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Wto 13:31, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Uch. Nie wiem. Zapewne zrobiłabym to już teraz, gdybym miała z czego. I przede wszystkim, potrafiła. odpowiedziała, podchodzac do walizki. Za nią i pucharem stała oparta o drzewo półka, obok niej leżały cztery gwoździki i dwie śrubki, a takze kawałek metalu służący jej za młotek. Podniosła półeczkę i narzedzia, podała je Charlie'emu.
Proszę. Mógłbyś ją przybić nad tym, co przez najbliższy czas będzie moim łóżkiem? spytała, wskazując ruchem głowy na jasiek i ręcznik ułożone na kocu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Wto 13:35, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Charlie kiwnął głową i zabrał się za robote.
Nigdy nie był majsterkowiczem. Dlatego po pierwszym uderzeniu trafił w palec. Przy drugim obok. Za trzecim uderzył tak, że gwóźdź się skrzywił. Jednak jakoś się trzymało.
Po chwili wszystko było przybite na czterech gwózdkach. Półka była przybita. A palce Charliego obite
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Wto 13:38, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Dzięki, facet, naprawdę dzięki uśmiechnęła się Pauline. A teraz pokaż te palce. poleciła, wyjmując z torby maść i plaster. Już raz ci życie uratowałam, palce też mogę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Wto 13:39, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Charlie parsknął śmiechem i posłużnie wystawił dłonie. W sumie to jej maść, niech ona się pobawi. Och, Pani doktor, to tak strasznie boli Parsknął śmiechem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Wto 13:46, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Bądź grzeczny to dostaniesz lizaka
Pauline uśmiechnęła się, starając sie nie wybuchnąć śmiechem. Pod nosem nuciła jakiś kawałek The Beatles mysląc o tym, ze mało która fanka Driveshaft ma okazję masować obolałe palce basisty, swoją drogą genialnego w swojej sztuce.
Chwyciła jego dłoń, na palce wycisnęła maść. Wmasowała dosć szybko i energicznie, uciskając bolące miejsca. Na krwawiący lekko palec wskazujący nalepiła plaster.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Wto 13:49, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Charlie z bohaterstwem znosił męki. Nawet wtedy, gdy naklejając plaster, nakleliła go w złe miejsce, a odklejając szarpnęła tak mocno, że poczuł ten ból w całym ciele. Mimo to nadal się uśmiechał szeroko. Dostanę lizaka? To może być miłe. Lubię lizaki Zachichotał.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Wto 13:52, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Nawet dwa, jeśli tylko chcesz uśmiechnęła się Pauline. Lekarz ze mnie zaden, ale i to chyba lesze od zakażenia, nie?
Przyklękła przy torbie i zaczęła szperać w jej kieszeniach.
Arbuzowy, truskawkowy czy waniliowy?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Wto 13:54, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Charlie zerknął zza jej ramienia do torby. Poczuł się nieco dziwnie. Zbladł... Wiedział, co się zaczyna. Uśmiechnął się delikatnie Pierwszego z brzegu Odpowiedział. Czuł, że się zaczyna....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Wto 13:56, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Wyciągnęła arbuzowego lizaka, spojrzała na niego pod swiatło, uśmeichneła sie do siebie.
Jestem cholernym lizakoholikiem. To chyba jedyna rzecz jakiej mi tu będzie brakować. stwierdziła, dodajac po chwili; I jeszcze tańca i Beatlesów. A tobie? spytała, podajac mu lizaka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Wto 14:01, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Charlie poczuł zimny pot na twrazy. Wział lizaka gwałtownym ruchem i wyszedł. Po prostu bezczelnie wyszedł, blady jak ściana i spocony. Skierował się do swego namiotu i zasłonił kocem
[Charlie: Nieobecny przez kilka następnych postów]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Wto 14:04, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Klęczała tak z drugim lizakiem w dłoni i zastanawiała się, co zrobiła nie tak, co złego powiedziała.
Starała się być miła, do cholery. Starała się jak nigdy, w końcu zależało jej, mimo wszystko, na dachu. Poza tym - uratowała mu życie, a on ją tak po prostu, bezczelnie olewa.
--Pieprzony Charlie-- pomyslała i wpakowała sobie lizaka do ust. --Wdzięczność, do cholery-- prychnęła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sal dnia Czw 23:25, 31 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|