Gra LOST RPG

Sal

[wturluje się: pollu]

Wslizgnęła się do namiotu i zaczęła przetrzasac walizki w poszukiwaniu czegoś w miarę czystego do ubrania. Po kilkuminutowej batalii z ciuchami i kilkoma parami butów, po ktorej Polly stanowczo postanowiła zrobić pranie, zaklęła głośno, zlapała lezące na jaśku spódnicę i bluzkę, po czym opuscila namiot.

[wylazi: pollu]

Sal · Wysłany: Nie 19:54, 11 Mar 2007 Temat postu:

PRZESKOK

Polly otworzyła niechętnie oczy.
Bolala ją głowa. Bolało ję wszystko, na dodatek, po wczorajszych zbyt ostrych ćwiczeniahc, męczyły ją zakwasy. Zaklęła, podnoszac się do pozycji siedzacej. Przez chwilę siedziała, wpatrując się tępym wzrokiem w rpzestzreń i zastanawiajac sie nad tym, czemu nie leży w namiocie Marshalla, na mieciutkiej niedzwiedziej skórze, tylko u siebie, na pieprzonym, drapiacym, wsypującym sie do bielizny piasku.
Ach. Fakt. Była na niego zła. Obrazona jak rpzedszkolak.
A zreszta. Niewazne.
Wysunęła sie z namiotu i, zygzakami, poszła na agorę.
[wychodzi: polly]

Sal · Wysłany: Śro 20:38, 14 Mar 2007 Temat postu:

[wlazi: polly]

Pauline doszła do swojego rewiru, z klapnieciem opadajac na piasek.
Potrzebowała masażu. Albo jakiegoś medykamentu na zakwasy. Czegokolwiek.
Parskajac zdjeła z siebie bluzkę, dość karkolomnymi ruchami podejmując proby rozmasowania samej sobie łopatek.

Marshall · Wysłany: Śro 21:03, 14 Mar 2007 Temat postu:

[przyłazi marshall]

- Potrzebny masaż? - zapytał, wsadzając ręce w kiesznie.

Sal · Wysłany: Śro 21:05, 14 Mar 2007 Temat postu:

Podniosła głowę i skinęła głową.
Potrzebny. powtwierdziła, zdejmując sobie dłonie z barków.

Marshall · Wysłany: Śro 21:08, 14 Mar 2007 Temat postu:

Marshall usiadł okrakiem na tyłku Polly i rozpoczął masaż.
- Masz zakwasy? - zapytał retorycznie.

Sal · Wysłany: Śro 21:09, 14 Mar 2007 Temat postu:

I to cholerne. odpowiedziała, przypominajac sobie, ze właściwie nie odzywa sie do Marshalla i powinna była go spławić jeszcze zanim się pojawił.

Marshall · Wysłany: Śro 21:11, 14 Mar 2007 Temat postu:

Marshall powoli masował okolice barków i łopatek Polly, przyglądając się jej czuprynie z taką uwagą, jakby widział ją po raz pierwszy.
- Ciągle jesteś na mnie zła? - zapytał po jakimś czasie dość swobodnym tonem.

Sal · Wysłany: Śro 21:13, 14 Mar 2007 Temat postu:

Nie mam siły być na ciebie zła. Cała negatywną energie rpzelałam na kogoś innego. mruknęła, posyłając spojrzenie w okolice namiotu Simona

Marshall · Wysłany: Śro 21:14, 14 Mar 2007 Temat postu:

- Gadałaś z tym pierdolo... eee... z Warchlakiem? - zapytał, powstrzymając się od określenia "pierdolonym śmieciem".

Sal · Wysłany: Śro 21:15, 14 Mar 2007 Temat postu:

Niestety tak. potwierdziła gorzkim tonem.

Marshall · Wysłany: Śro 21:17, 14 Mar 2007 Temat postu:

Marshall zrobił minę, od której pewnie skisłoby mleko i mruknął do siebie coś w stylu "jeszcze z nim pogadam".
- Po co z nim rozmawiałaś? - zapytał nagle.

Sal · Wysłany: Śro 21:19, 14 Mar 2007 Temat postu:

Chciałam, zeby zabrał pistolet tej całej Anie. Nie wiem, jak ty, ale wolę żeby ta swiruska nie latała po naszej plaży z chrzanioną spluwą za paskiem. wyjasnila, starajac sie brzieć spokojnie i rzeczowo.

Marshall · Wysłany: Śro 21:20, 14 Mar 2007 Temat postu:

Marshall wywrócił oczyma.
- I to było warte rozmowy z tym... Warchlakiem? - mruknął. - Nie tylko on może odebrać jej gnata...

Sal · Wysłany: Śro 21:23, 14 Mar 2007 Temat postu:

Ona wyraxnie zaznaczyla, ze jesli komukolwiek odda pistolet, to tylko jemu. mruknęła, rozprostowując lewą rękę i rysując coś palcem na piasku.