Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Nie 15:02, 10 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
w celu przeprowadzenia przeskoku ruszam Simonem narracyjnie
[przychodzą: simon, polly]
Polly nie chciała wracać na noc do jaskiń. Wolała zostać tutaj, na tym przeklętym, gryzącym piasku, z tym cholernie głośnym morzem i zapachem soli.
Zdjęła ramię z szyi Simona, wsunęła się do namiotu, rzuciła coś w stylu "Jak chce, to idz" i oparła się sennie o drzewo.
[narracja]
Simon - nawet, gdybyś chciał pójśc, nie bardzo miałbyś siłę - plecy znowu zaczęły boleć, podobnie jak głowa. W tym momencie doskonale wiedziałeś, jak czuje się bila uderzona kijem bilardowym.
Wsunąłeś się do namiotu i usiadłes obok Polly, niemal natychmiast zasypiając.
[narracja]
[simon; polly: spia]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Nie 15:46, 10 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
PO PRZESKOKU
Cholera jasna. Od kilku dni zrywała się o swicie. W LA spałaby do zasranego południa.
--Nienawidze tej wyspy-- stwierdziła optymistycnie, przesuwajac nogą walizkę.
Przeniosła się na plażę jakieś trzy dni temu. Może i było weselej (zwlaszcza, kiedy wdawała się w dysputy z drugim kaleką), ale łażenie z rana po wodę było zdecydowanie czynnoscią an minusie.
Zwłaszcza z nie do konca zrosnietą nogą.
Złapała butelkę i - bez kuli - zacżłea kustykac w kierunku jaskin.
[wychodzi: polly]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:29, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Simon wyszedl na plaze wciaz gwizdzac sobie pod nosem (co nieco przeszkadzalo w szczerzeniu sie i na odwrot) i bez wachania skierowal swoje kroki w strone namiotu Polly.
Hej ko...
Urwal. Pauline nie bylo w srodku. Musiala mojsc na jakis spacer, czy cos w tym stylu.
--Trudno, poczekam...--
Usiadl na piasku i poczal wpatrywac sie w morze. Rozbitkowie jeszcze nie powychodzili ze swoich namiotow. Tylko jedna dziewczyna (--Jak ona ma? Shannon?--) siedziala na plazy i, podobnie jak on, wpatrywala sie w fale.
Po chwili siedzenie samemu cholernie mu sie znudzilo wiec zostawil wode przy namiocie i poszedl w kierunku dziewczyny.
[wychodzi: Simon]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Wto 23:14, 12 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
[przychodzi: polly]
Faktycznie, przed wejsciem do jej namiotu stały dwie butelki z wodą. Polly pozwoliła przez chwilę kobiecej częsci swojego mozgu zastanowic się, czy przypełzły czy przyfrunęły, by w koncu pozwolic praktycznej wrzasnąć, że musiał je przynieść Simon. Najprawdopodobniej wtedy, kied...
...kiedy była w dżungli.
Schyliła się, chwyciła butelkę i, starając się nie patrzeć na siedzącego na agorze Marshalla, ruszyła w kierunku wyspowej drewutni.
[wychodzi: polly]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Śro 16:20, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
[przychodzi: polly]
Wróciła wolnym krokiem to swojego namiotu,klapnęła na piasek przed nim i bezmyślnie zaczęła kreslić koła palcem na piasku.
Odruchowo rozejrzała się po obozie. Kilku męzczyzn rozmawiało o czymś zawzięcie, ktoś się z kimś kłócił, ktoś inny konsumowal w spokoju śniadanie. Jej wzrok padł w koncu na agorę, a konkretniej - na siedzacego na pniaku Marshalla, który zdawał się zapomneic o tym, co się stało w dzungli i flirować z Alex.
Posłała mu pełne dizwnego wyrzutu spojrzanie i wróciła do kreslenia kółek na piasku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:33, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Marshall podszedł powoli do Polly i ukucnął naprzeciw niej. Nic nie powiedział. Nie chciało mu się. Czekał na reakcję Polly. Kobiety zawsze miały w takich sytuacjach więcej do powiedzenia...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Śro 16:35, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Podniosła niechętnie głowę i spojrzała na Marshalla.
Przez chwilę milczeli, Polly z zakłopotaniem, Marshall - z premedytacją, z której dziewczyna łątwo wywnioskowała, ze to ona ma się odezwać pierwsza.
Jak zareagowała? spytała Polly, siląc się na obojętny ton.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:38, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
- Nie chce mnie znać... - powiedział pustym głosem Marshall, po czym spojrzał Polly w oczy i zapytał wprost:
- Ty chcesz do niego wrócić, prawda?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Śro 16:40, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Pytanie Marshalla zbiło ją z tropu. Cholera, przecież była pewnie dla niego tylko jedną z kilka zalicoznych panienek, co go do jasnej Anieli obchodziło, czy chce wrócić do Simona.
Kiwnęła głową i przyjżala mu się badawczo.
Czemu pytasz?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:43, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
- A czemu ty odpowiadasz pytaniem na pytanie? - powiedział lekko podnosząc głos. Odwrócił twarz w stronę morza i powiedział:
- Chcę po prostu wiedzieć czy traktowałaś mnie jak cholerną maszynkę do zaspokojenia twoich seksualnych potrzeb...
Głos mu lekko drżał.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Śro 16:45, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Polly spojrzała na niego z niemym zdumieniem.
Wyprostowała nogi, po czym przyklękła, siadając na piętach, Wyciągnęła rękę i połozyła ją na ramieniu Marshalla.
Ja... Cholera, zalezy mi na Simonie i... urwała, nie bardzo wiedząc co powiedzieć.
I nie wiem, co dalej. dokonczyła, spuszczając głowę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:49, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Marshall przez chwilę wyglądał jakby walczył z ogromnym wzruszeniem. Zaciskał zęby tak mocno, że nie zdziwiłby się jakby popękało szkliwo. Mięśnie na twarzy drgały mu lekko.
W końcu odwrócił głowę i spojrzał Polly twardo w oczy.
- Więc po cholerę się na to zgodziłaś? - zapytał ostrym, podniesionym tonem. - Chciałaś sprawdzić, który jest lepszy w łóżku?
- Nawet nie pytam o wynik... - warknął po chwili.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Śro 16:53, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
W oczach Polly pojawił się morderczy blask.
Jesli to cię usatysfakcjonuje, nie miałam za bardzo jak porównywać, do jasnej cholery. Między mną a Simonem do niczego jeszcze nie doszło. warknęła.
--I nie dojdzie-- dodała w myślach.
Zdjęła dłoń z jego ramienia.
Poza tym - hej, nagle to tylko moja wina? Ja cię zmusiłam do pocałowania mnie, przygwożdżenia do ziemi i pochodnych?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:57, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Marshall przez chwilę wyglądał tak jakby miał ochotę zrobić Polly coś złego. To był ten sam wzrok, którym patrzył na swoje ofiary w Nowym Jorku. Zimny jak lód...
Nagle przymknął na chwilę oczy. Gdy je otworzył, zły blask zniknął.
- Ale ja... - zaczął Marshall, ale urwał. Nie miał ochoty mówić o tym, że dla niego ona coś znaczyła. Nie wiedział sam ile, ale coś znaczyła... A on dla niej chyba nic. - Nieważne... - mruknął, łamiącym się głosem i odwrócił wzrok.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Śro 17:00, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Polly wydała z siebie dziwny odgłos; coś jak połączenie zdesperowanego tygrysa i rozwalonego traktora.
Niewazne? Hej, a moze ja chcę, wiedzieć, do cholery? Może liczę się z tobą, z tym, co myślisz i tak dalej? zasugerowała morderczym tonem, unosząc prawą brew do góry. Może cię to zdziwi, ale nie jesteś nikim. Przestrzeliłam ci udo, uprawiałam z toba seks, więc - siłą rzeczy - coś dla mnie musisz znaczyć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|