Gra LOST RPG

Troyon · Wysłany: Czw 17:11, 29 Mar 2007 Temat postu:

Westchnął, przeciągnął się, wstał i wyszedł.

[wychodzi: Marf]

Troyon · Wysłany: Sob 18:16, 31 Mar 2007 Temat postu:

[wchodzi: Marf]

Wszedł i złapał leżącą w kącie rozpinaną, szarą bluzę z kapturem i naciągnął ją na siebie. Stwierdził, że warto by było sprawdzić co z Niną, ale doszedł do wniosku, że jest na to za wcześnie. Usiadł więc sobie w wejściu namiotu, tak że nogi trzymał na piasku, a resztę tułowia w środku i zajął się czytaniem jakiejś wyjątkowo marnej książki.

Troyon

Doczytał wyjątkowo debilną książkę, z totalnie przewidywalnym końcem i zaczął się bardzo nudzić. Wstał, nałożył na głowę kaptur i poszedł w stronę dżungli.

[wychodzi: Marf]

Troyon

[wchodzi: Marf]

Wlazł do środka, zdjął z siebie wszystkie mokre rzeczy i rzucił się na posłanie, przykrywając się kocem.

Troyon

Po długich godzinach bezczynnego leżenia, wreszcie zmorzył go sen.

[Marf śpi]

Troyon

PO PRZESKOKU

Otworzył oczy i przeciągnął się. Spał chyba w jakiejś niewygodnej pozycji, bo bolał go cały prawy bark. Złapał czyste ubranie i wylazł z namiotu.

[wychodzi: Murphy]

Troyon

[wchodzi: Marf]

Wczołgał się do namiotu i sięgnął po plecak. Do środka zapakował zapasy, które przyniósł z bunkra, koc (na wszelki wypadek), ciepły sweter, nóż i nieodłączną butelkę wódki. Potem wyszedł, narzucając plecak na ramiona.

[wychodzi: Marf]

Troyon

[przychodzi: Marf]

Przyszedł, położył się i zasnął.

Troyon

Jak zwykle przebudził się nagle. Odetchnął i potarł czoło. Później naciągnął buty i wyszedł z namiotu.

[wychodzi: ten tam]

Troyon

[wchodzi: Marf]

Wszedł do namiotu i zaczął przerzucać rzeczy w poszukiwaniu pudełka z tabletkami. Bolały go całe plecy, promieniując od rany. Wreszcie je znalazł, wziął od razu dwie i popił wodą. Chwycił jeszcze swoją bluzę i wyszedł.

[wychodzi: Marf]

Troyon

[wpada: bbm]

Wtoczył się do namiotu, rzucił się na posłanie i odkręcił butelkę. Ze złością odrzucił kapsel w kąt i napił się nieco wódki. Poczuł palenie w gardle. Podniósł butelkę do ust drugi raz, ale zatrzymał ją w pół drogi, bijąc się z myślami.

Nina

[wtacza się: Nina]
Przyszła najszybciej jak tylko umiała. W wejsciu ją zachwiało i uderzyła o ścianę namiotu ramieniem. Nie przejmując się tym, wkroczyła do namiotu bez ceregieli i pytania czy może.
Murphy, co ty robisz?

Troyon

-Myślę -powiedział nieobecnym tonem nie podnosząc na nią wzroku.

Nina

A butelka wódki w ręce to jakiś element tego myślenia? zapytała, podchodząc bliżej.

Troyon

-W gruncie rzeczy tak -powiedział i spojrzał na nią-Nina, wolałbym zostać sam...