Gra LOST RPG

Sal

W porządku, Doktorku mruknęła, po czym zajęla się wyjątkowo odstresowującym gadaniem do Aarona.

Marshall

Marshall spojrzał na Aarona i się rozczulił... No dobra, to był żart xD Spojrzał na dzieciaka i skrzywił się.
--Cholerny bachor...--
Wziął świeżą koszulę i zaczął się ubierać...

Sal

Posłała Marshallowi spojrzania znad twarzy Aarona, po czym zwróciła się do dzieciaka:
A teraz duzy chłopcyk Marsal, zamiast lezec i ozwalać swoim kosteckom się zrastać, robi wygibasy z kosulka. zasepleniła z lekką irytacją.

Marshall

Marshall nic nie powiedział, powoli zapinając guziki.

Sal

I popats, ignoruje nas. Mnie przynajmniej. Niedobry Marsal. mówiła, pozwalajac dziecku złapac się za palec.

Granmor

Dziecko już nie płakało na widok Polly.. nawet sie uśmiechało... xD

Sal

Uśmiechnęła się niewyraźnie do dzieciaka i trącila go delikatnie opuszkiem palca w nos.
Jestes nawet slodki. Oprocz tego, ze jestes dzieckiem. stwierdzila.

Marshall

Marshall skończył się ubierać i spojrzał rozbawiony na Polly i dzieciaka.
- Uważaj, żebyś za dziewięć miesięcy nie miała swojego... - powiedział z lekkim uśmiechem.

Granmor

Dziecko już nawet polubiło Polly, ale spojrzało na Mashalla i znów zaczęło płakać.

Marshall

Marshall wylazł, jęcząc odrobinkę.

[wyłazi marszu]

Sal

Wyszła z prostego założenia, ze jeśli Marshall chce sobie połamac żebra jeszcze bardziej, to jest z pewnością jego sprawa i nie ma zamiaru mu w tym przeszkadzać. Prychnęła tylko krotko i uspokoiła dziecko.

Marshall

[pojawia się marshall]

A Marshall cały czas był w ciężkim stanie i większość czasu leżał albo spał albo miał koszmary.

[bDm]

Marshall

Marshall siedział przed namiotem i próbował czytać jakieś kolorowe pismo dla kobiet, chociaż od tych wszystkich głupot, które w nim były, chciało mu się rzygać.

Marshall

Jako, że zaczęło padać, schował się do namiotu. Z niechęcią stwierdził, że jest głodny i nie ma żarła, ale nie czuł się na tyle dobrze, by łazić po nocy do bunkra.

Marshall

Marshu wstał i powoli poczłapał do bunkra, czując zwierzęcy głód.

[wyłazi]