Gra LOST RPG

Troyon

-Możesz sprawdzić w namiocie Sawyera. On dużo czyta, a że chyba nie zamierza wracać w najbliższym czasie... No, w każdym razie jeśli chcesz ryzykować to tam. Możesz też zaryzykować u Scarlett, żeńskiej wersji Sawyera. Plotka głosi, że to bliźniaki rozdzielone przy urodzeniu. Jedyny mankament to to, że się nie lubią za bardzo. Wiesz... tego, się kłócą i te sprawy.

Granmor

Dave pokiwał głową.-Jakoś wolę pójść do Scarlett. - powiedział z uśmiechem na twarzy.-A Ty nie chcesz żadnej książki? - spytał, rozglądając się po okolicy.

Troyon

-Nie, spoko. - zapewnił. - Mam komiksy. - wyszczerzył zęby.

Granmor

-Komiksy? O kim? Wasz Wonder woman? Niezła jest. - powiedział radośnie, po czym dodał.-0O jakieś książki, jakby co, zawsze możesz sie zgłosić.

Troyon

-To komiksy o niedźwiedziu*. - wyjaśnił. - Dzięki, dude.

*tak było na okładce przynajmniej :]

Granmor

[To jest ten od Walta?]

Dave uśmiechnął się pod nosem-Nie znam, no, ale to Ty jesteś ich wielbicielem, nie ja.

Troyon

-Czego wielbicielem jest Dave? - zapytał.

[si, ten od Walta]

Granmor

-Komiksów. - wyjaśnił krótko.

Troyon

-Przed chwilą powiedziałeś, że nie jesteś. - parsknął śmiechem.

Granmor

Dave spojrzał rozbawiony na Hurley'a-Boże.. słońce robi swoje, nie, nie jestem... moja muza, to muzyka.. szczególnie ta starsza.. - powiedział z uśmiechem na twarzy.-Muszę zainwestować w czapkę.

Troyon

-Przydałoby się. - zgodził się. - Zgadaj sie z Charliem, pogracie w duecie.

Granmor

-Może, jak Jeff zrobi nową imprezę. - powiedział z uśmiechem na twarzy.-Przydałaby się, nie?

Troyon

-Wiesz, ostatnio się trochę pofikołkowało na imprezie. Ale sama w sobie była niezła. Trzeba się jednoczyć, bawić, korzystać.

Granmor

Dave pokiwał głową, jak na kazaniu w kościele. -Święta prawda, pójdę później do Jeffa i powiem mu że są chętni na nową libacę.. znaczy. imprezę. - stwierdził rozbawiony.

Troyon

-Zawiadom mnie. Zrobię kapelusiki okolicznościowe. - zachichotał.