Gra LOST RPG

Marshall

- W zasadzie nie - odpowiedział. - Ale z drugiej strony nie jest to dla mnie jakoś bardzo pociągające... No i wkurwia mnie jak homoseksualiści chcą adoptować dzieci.

Nina

- A jesli są w stanie zapewnić im lepsze życie niż w domu dziecka? To kwestia sporna, stary. - wzruszyła ramionami.

Marshall

- Wszystkie kwestie są kwestiami spornymi - mruknął. - Ja tam wolałbym być w domu dziecka niż wyrosnąć na geja. Poza tym wcale nie miałem bajecznego dzieciństwa i jakoś sobie dałem radę.

Nina

- A kto powiedział, że jesli wychowują cię homoseksualiści, ty sam nim będziesz? Przecież to nie zależy - przynajmniej nie tylko - od środowiska w jakim sie człowiek wychowuje, z orientacją się rodzisz. - odparła lekko.

Marshall

- Z dwoma tatusiami nie mozna wyrosnąć na heteroseksualistę.

Nina

- Bo? Tylko dlatego, że nie masz wzorców osobowych heteroseksualisty? To wcale nie tak.

Marshall

- A jak? - zapytał Marshall.

Nina

- Tak jak mówiłam, orientacja to nie wpływ środowiska, przecież to ma każdy zakodowane w mózgu... - odparła. - Może jestem głupia, bo nigdy nie chciało mi się uczyć, ale to wiem.

Marshall

A Marshall wymownie popukał się palcem w czoło.

Nina

Na co prychnęła, lekko urażona.
- Nie ruszaj sie, bo mi igła zjedzie.

Marshall

Marshall mruknął coś pod nosem i siedział spokojnie.

Nina

Wystarczyło kilka minut, żeby odzyskała humor i dostrzegła wesoła stronę sytuacji.
Zaśmiała się krótko.
- No to sobie podyskutowaliśmy.

Marshall

- Czy ty śmiejesz się nawet na pogrzebach? - mruknął Marshu.

Nina

- Nie, coś ty. Na pogrzebach nigdy. Troy się śmieje na pogrzebach. Mnie sie nie zdarza. - odparła wesoło. - Znając życie to pewnie jakiś guz uciska mi na mózg i dlatego ciągle się smieję. - stwierdziła optymistycznie.

Marshall

Rzadko zdarzały się sytuacje, kiedy Marshallowi brakowało słów. Teraz brakowało.
- Świruska - powiedział po chwili, usmiechając się pod nosem.