Gra LOST RPG

Sol

- Szczęściarz - odparła z uśmiechem. - Chociaż ja w sumie też nie narzekam. Jak mi się uda zasnąć i o ile wcześniej nie piłam - śpię do południa następnego dnia.

Nina

Ja za to nie lubię długo spać. Pięć, sześć godzin i koniec. Nie zmuszę się więcej.

Sol

- Żartujesz? - zdziwiła się. - Tutaj też raczej nie śpię do późna, ale jeszcze w Los Angeles potrafiłam sypiać do południa.

Nina

Nie żartuję. Kwestia przyzwyczajenia. wyjaśnił. No a na tej wyspie chyba nikt nie może długo spać - wystarczy wyjść na agorę o świcie, żeby sobie z kimś porozmawiać.

Sol

- Nigdy nie mogłam się przyzwyczaić. Oczywiście, potrafiłam wstawać i o szóstej, ale jak nie musiałam, spałam strasznie długo - powiedziała z uśmiechem.

Nina

Ja zazwyczaj MUSIAŁEM wstawać. sprostował. Ale nie żebym specjalnie narzekał. Siedzenie na dupie tutaj już mnie zaczyna drażnic.

Sol

- Nie musisz siedzieć na dupie - uśmiechnęła się. - Ja dla zabicia czasu urządzam sobie mini rajdy po wyspie. Jest bardzo ciekawie.

Nina

Przemyślę to i poszukam sobie towarzystwa. Moze twój chłopak się skusi. uśmiechnął się lekko.

Sol

- Nie mam chłopaka - sprostowała, uśmiechając się uroczo.

Nina

Wiesz kogo mam na myśli. odparł z uśmiechem i stłumił ziewnięcie. Przepraszam.

Sol

- Taak, wiem. Wszyscy się mylą - odparła. - A wędrówki po dżungli z nim są naprawdę pełne wrażeń.

Nina

Jakieś pikantne szczegóły? zapytał z rozbawieniem, unosząc brwi do góry.

Sol

- Zależy, co masz konkretnie na myśli, mówiąc 'pikantne' - wyszczerzyła zęby.

Nina

To, co jest tak bardzo ciekawego w wędrówkach z nim.

Sol

- Niespodziewane przypadki. Coś w stylu: wiszenie nad przepaścią, trzymając się niepewnego korzenia ręką z urażonym barkiem, patyki wbite w plecy, i tak dalej...