Gra LOST RPG

Sal

[przychodzi]
Przyszła.

Sol

Uśmiechnął się do Claire promiennie.

Sal

Uśmiechnęła się też.
Idę spać. powiedziała.

Sol

- Dobrze. Miłych snów - uśmiechnął się jeszcze szerzej i zakołysał kołyską.

Sal

Przysnela.

Wilk

[przychodzi: Des]

Podszedl do namiotu Claire i zapukal grzecznie w bambusowy filar.

Sal

Claire podniosła wzrok znad kołyski, nad którą była aktualnie pochylona. Na widok Desmond auśmiechnęla się ciepło i wyprostowała, posyłając mu przyjazne spojrzenie.
Hej. przywitała się.

Wilk

Pomyslalem, ze twojemu dachowi przyda sie mala renowacja. powiedzial usmiechajac sie szeroko Nie mam nic do roboty, moglbym sie tym zajac.

Sal

Mojemu dachowi? Claire spojrzała odruchowo na dach namiotu, nie dostrzegajac w nim niczego wymagającego poprawy.

[przychodzi: charlie]

Hej. powiedział, wyrastając przed Desmondem jak prawdziwek po deszczu. Objął Claire ramieniem, dajac Desmondowi do zrozumienia, ze jest jego własna i prywatna, i niech idzie sobie het.

Wilk

Watpie, zeby przetrwal najblizszy deszcz. probowal dalej Mozecie przeniesc sie do mojego namiotu na czas naprawy.

Sal

Nie ma takiej potrzeby. Zajmę się dachem przy najbliższej okazji. zapewnił Desmonda.

Dzięki, ale skoro Charlie mówi, ze sie ty zajmie... Claire uśmiehcnęła się przepraszająco.

Wilk

Usmiechnal sie krzywo.
Pewnie. Narazie Claire. powiedzial po chwili.
Skinal Charliemu i poszedl.

[wychodzi: Desmond]

Sal

Serio - masz zamiar naprawić ten dach? spytała, podnosząc wzrok na Charlie'ego.

Skinął głową.
Potem. Muszę coś jeszcze załatwić. powiedział i - z nieśmiałością sześciolatka dajacego ukochanej pani przedszkolance kwiatek - pocałował ją w policzek i polazł.[/i]

[idzie sobie: czarli]

[color=orange]Wobec czego Claire zajęła się dzieciątkiem.

Sal

[wchodzi: charlie]

Tutaj następuje scenka pb&j'owa której nie chce mi się pisać.

Granmor

AAron się budzi, wierci i w ogóle ma się źle. Płacze, najwyraźniej jest głodny..