Gra LOST RPG

Sal · Wysłany: Śro 15:42, 14 Mar 2007 Temat postu:

Żyję. Poza tym, ze srwednio co godzinę jakaś ruda idiotka albo zmutowany blondyn przychodza mnie nagabywac, jest całkiem znośnie. powiedziała, siląc sie na uśmiech.

Marshall · Wysłany: Śro 15:43, 14 Mar 2007 Temat postu:

Jack skrzywił się na uwagę o rudej idiotce. Ostatecznie bardzo lubił Ninę. Mimo iż (jego zdaniem) zdecydowanie zbyt duzo czasu spędzała z Sawyerem.
- Sielanka na tej naszej wyspie - mruknął.

Sal · Wysłany: Śro 15:48, 14 Mar 2007 Temat postu:

Jak w bunkrze? spytała dla podtrzymania konwersacji.

Marshall · Wysłany: Śro 15:49, 14 Mar 2007 Temat postu:

- Jak zawsze - powiedział. - Nudno.

Sal · Wysłany: Śro 15:50, 14 Mar 2007 Temat postu:

Tak w ogóle, to wygladasz jak trup. Stanowoczo za dużo czasu tam spedzasz. zawyrokowała.

Marshall · Wysłany: Śro 16:05, 14 Mar 2007 Temat postu:

- Dzięki za szczerośc - uśmiechnął się Jack. - Ty za to wyglądasz świetnie - dodał wesoło.

Sal · Wysłany: Śro 17:06, 14 Mar 2007 Temat postu:

Spokój mi sluży uśmiechnęła się szeorko, prostując nogi i wsuwając stopy w piasek.

Marshall · Wysłany: Śro 17:23, 14 Mar 2007 Temat postu:

- Urodzony Robinson Kruzoe - zaśmiał się Jack.

Sal · Wysłany: Śro 17:28, 14 Mar 2007 Temat postu:

Do tego kobiecy i pociagajacy dodała, parskając śmiechem.

Marshall · Wysłany: Śro 20:21, 14 Mar 2007 Temat postu:

- Nie sposób zaprzeczyć - powiedział Jack z uśmiechem patrząc na Anę.

Sal · Wysłany: Śro 20:24, 14 Mar 2007 Temat postu:

Nawet nie probuj zaprzeczyć poradziła lolajnie, podnosząc w koncu tylek z ziemi i przechodzac parę metrow przed namiot.

Marshall · Wysłany: Śro 21:02, 14 Mar 2007 Temat postu:

- Gdziezbym śmiał - powiedział wesoło.

Sal · Wysłany: Śro 21:04, 14 Mar 2007 Temat postu:

Mam nadzieję. uśmiechnęła się do niego.
Nie przyniosłeś może ze sobą jakiejś pozycji z bunrkowego menu? Jestm głodna. poinformowała go, opierajac się plecami o palmę

Marshall · Wysłany: Śro 21:06, 14 Mar 2007 Temat postu:

Jack zdjął z pleców swój plecak, z którym się nie rozstawał.
Wyjął z niego apteczkę, potem wodę, a na końcu kilka owoców.
- Mam tylko to.

Sal · Wysłany: Śro 21:08, 14 Mar 2007 Temat postu:

Ana rpzyjrzała sie owocom swoim bystrym wzrokiem, jakby probowała wyczuc zasadzkę, po czym wzięła od Jacka jedno mango i oddała sie powolnej konsumpcji.
Dzieki.