Gra LOST RPG

Marshall

- A to jest Wielki Łowca i jego nieodłączna broń - wskazał na imitację Simona. - A ten łysy to jego partner - pokazał komiksowego Locke'a.[/i]

Sol

Parsknęła śmiechem na widok Simona.
- Wielki Łowca powinien mieć zdecydowanie Większy Zarost - powiedziała z rozbawieniem.

Marshall

- Oooo, Jego Zarost jest jego super umiejętnością. Potrafi rosnąć i oplatać przeciwnika - powiedział poważnie.

Sol

- Narysujesz go podczas ataku? - zapytała. Równie poważnie.

Marshall

- Oczywiście. Bedzię potrzebny do komiksu...

Sol

- Świetnie - stwierdziła, bo perspektywa zobaczenia komiksowego Simona z zarostem brzmiała zabawnie.

Marshall

A Cohen zaczął nawijać o postaciach w komiksie. Blablablabla.

Sol

I tak sobie gadali aż poszli spać. Osobno.

[idą spać: Bonnie, Cohen]

Troyon

[przychodzi: Marf]

Przyszedł, zrzucił z siebie plecak i usiadł ciężko na piasku. Był brudny, zmęczony i ani trochę mniej smutny/zły/zawiedziony.

Sol

[przychodzi Bonnie]

Od rana włóczyła się po plaży i szukała Scarlett, która była jej potrzebna, jednak niewiadomo w jakim celu. Ale była.
W końcu zobaczyła Murpha na agorze. I pomyślała, że może on będzie wiedział.
- Hej, Murphy - przywitała się z nim. - Nie wiesz może, gdzie jest Scarlett...?

Troyon

- Cześć, Bonnie - przywitał się i westchnął. - Nie wiem. Dopiero wróciłem - wyjaśnił.

Sol

- Dopiero wróciłeś? - uniosła brwi zdziwiona. Tutaj raczej nie za bardzo było skąd wracać.

Troyon

- Mniejsza. A Scar pewnie śpi - powiedział.

Sol

- Jeśli tak, to nie u siebie. Jej namiot jest pusty - odpowiedziała.

Troyon

- No to pewnie je - podpowiedział, rzucając przelotne spojrzenie w strone kuchni.