Gra LOST RPG

Troyon

Uśmiechnęła się lekko do Deana i skinęła głową, potwierdzając, że rozumie.

Sol

Westchnęła w końcu i mówiąc sobie w myślach, że ostatecznie jest dużą dziewczynką, uśmiechnęła się przelotnie do Murphy'ego i podeszła do Sawyera.
Który patrzył na nią z lekko kpiącym uśmiechem i zainteresowaniem w oczach.
Przewróciła oczami.
- Więc... eee, nie przytulę cię, ani nic z tych rzeczy, ale... uhm... - doszła do najtrudniejszej części - dobrze, że wróciliście... Znaczy, fajnie cię widzie... znaczy, oczywiście nie tak fajnie, jak Ninę - wykonała niekreślony ruch głową - ale i tak... Kurwa. Cześć, Sawyer - zakończyła, dochodząc do wniosku, że nigdy w życiu jeszcze nie powiedziała czegoś tak głupiego i wyciągnęła w jego kierunku rękę.
Z uśmiechem trzy razy większym niż na początku i złośliwością wprost proporcjonalną do wielkości również wyciągnął swoją.
- Cześć, Scarlett - powiedział tonem sugerującym, że świetnie się bawi.
Przewróciła oczami po raz kolejny i wróciła na swoje poprzednie miejsce obok Murpha, mrucząc pod nosem coś w stylu 'mam to już za sobą'.

Nina

Kulturalnie zamaskowała wesołość, jaką wywołało powitanie na linii Sawyer/Scarlett i przypomniało jej się, że jest cholernie zmarznięta.
- Świetnie was wszystkich widzieć, ale teraz najświetniejszy byłby gorący prysznic... - powiedziała, z szerokim uśmiechem na ustach, gotowa w każdej chwili powlec się do bunkra.

Troyon

Skrzywiła się i westchnęła.
- Eee, Nina... - zaczęła. - Obawiam się, że prysznic wyleciał w powietrze, razem z resztą bunkra - wyrzuciła z siebie szybko, dochodząc do wniosku, że im szybciej tym lepiej.

Cmoknął Scar w czoło.
- Byłaś dzielna - powiedział wesoło.

Sol

- Prysznic CO zrobił? - powtórzył z niedowierzaniem.

- Taa. Byłam - mruknęła z lekkim uśmiechem. - Bardzo byłam.

Nina

- Proszę, powiedz że żartujesz... - jęknęła, robiąc lekko zbolałą minę, bo wizja prysznica z gorącą wodą zaczęła się w szybkim tempie oddalać, a zastępować ją zaczynała wizja zimnego oceanu.

Troyon

- Nie, przepraszam, to po części moja wina - dodała skruszona.

Nina

- Prysznica nie ma. Bunkra nie ma - powiedziała na głos, jakby to miało jej pomóc w przyswojeniu tej myśli. - Trudno - powiedziała po chwili, wzdychając, bo doszła do wniosku, że w obliczu odzyskania wolności brak ciepłej wody nie jest aż tak straszny. - Jak długo kąpiecie się już w oceanie? - zapytała Troy.

Troyon

- Tydzień. Około - powiedziała. - Można się przyzwyczaić, serio - dodała szybko.

Nina

- Po dłuższym namyśle, po gościnie u Innych Ocean wydaje się jako takim luksusem - powiedziała już weselej, bo była w zbyt dobrym humorze żeby się złościć i uśmiechnęła się przelotnie do Sawyera.
- Jecie jakieś śniadanie? - zapytała.

Troyon

- Eee... no to, tak jakby mamy tylko owoce. Jedzenie się skończyło -powiedziała, zamieniając się w jeden wielki wyrzut sumienia.

Nina

Westchnęła zauważalnie.
- To ja idę się wykąpać... w oceanie - powiedziała i uśmiechnęła się dzielnie.

Troyon

- To ja idę zrobić śniadanie. Znaczy, pokroję jakieś owoce - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.

Sol

Przewrócił oczami, ale ostatecznie stwierdził, że po tygodniu nie mycia się w ogóle ocean stanowi świetną perspektywę.

Nina

Uśmiechnęła się do ogółu i pomachała wszystkim na Agorze. Tym samym, którzy niedawno byli zupełnie obcymi ludźmi, a teraz odkryła, jak bardzo za nimi tęskniła. Poszła w kierunku swojego namiotu, zastanawiając się, czy jeszcze stoi.
[wychodzi: Nina]