Gra LOST RPG

Troyon

-Teraz. - zgodziła się i niemal znów podskoczyła. Roznosiła ją energia.

Nina

- Świetnie. - ucieszyła się, wstając na nogi i zakładając bluzkę. - Prowadź.

Troyon

-Musimy znaleźć Hurley'a. - powiedziała. - I dać chwilę czasu tym dziamdziokom, żeby się pogodzili. Albo pomordowali, jedno z dwóch. - zaśmiała się.

Nina

- Jakim dziamdziokom? - zainteresowała się.

Troyon

-Dean i Sam. - wyjaśniła, rozglądając się po obozie.

Nina

- Acha. - odparła elokwentnie. - Hurley gdzieś odpoczywa, tak przynajmniej mówił. - dodała. - A o co poszło... dziamdziokom? - zapytała, parskając krótkim śmiechem.

Troyon

-O... - zastanowiła się przez chwilę. - W zasadzie to nie wiem. - uświadomiła sobie i wzruszyła ramionami. - Przejdzie im.
-O, tam jest! - powiedziała, namierzając Hugo.

Nina

Podążyła za jej wzrokiem.
- Faktycznie. - przyznała. - To co idziemy po niego od razu, czy za chwilę?

Troyon

-Od razu. Im więcej tym lepiej. - zaśmiała się i poszły.

[wychodzą: Eden, Troy]

Sal

[wchodzą: izzie z żarciem]
Przyszła i klapnęła sobie na pieniek, przysłuchując się okołoobozowym rozmowom, przeżuwając i przełykając.

Wilk

[przelotem: Des]

Rzucil materialy budowlane na ziemie w poblizu namiotu Claire i udal sie na poszukiwanie Huga.

Sal

Izzie obrzuciła wzrokiem składajacego na agorze bambusy faceta i uznała, że różne sa zboczenia i nie jej to osądzać.

Wilk

[przychodzi: Des]

Zabral sie za budowe konstrukcji o tylko sobie znanym przeznaczeniu.

Sal

Izzie przyglądała się Desmondowi przez kilka minut, by w koncu zapytać:
Budujesz nam totem?

Wilk

Przez chwile nie zwracal na nia wiekszej uwagi.
Cos na wzor. odpowiedzial w koncu.