Gra LOST RPG

Sol

- Rozmawiałyśmy o tym, nie, dziewczyny? - uśmiechnęła się lekko.

Granmor

-Przecież Ci mówiłem, jak się pierwszy raz spotkaliśmy. Jestem szkotem, z krwi i kości, dlatego moja łepetyna tak cierpi na tych upałach. - powiedział radośnie Jeff, wstał na chwilkę chwycił za najbliższy trunek i otworzył go. Udając także że wcale nie chce się upić, pije powoli.

Troyon

-Tak, było coś o tańcu na stole -zaśmiała się, popijając sobie radośnie i wyciągając butelkę w stronę Murph'a.

-Dzięki -pokręcił głową na butelkę-Czyli, że będą tańce na stole?.

Sol

- I nad. I pod - oświadczyła.

Granmor

Spojrzał na faceta obok Troyon. - Oczywiście, mości facet. Ale dopiero później, jak przyjdzie nasza gwiazda. - powiedział dosyć tajemniczo, ale jak na wyspę gdzie jest 1 gwiazda - wiadomo było o kogo chodzi.

Troyon

-Pod jest zarezerwowane dla Niny -zaśmiała się.

-Murphy -przedstawił się Jeffowi.

Nina

Pewnie, wątpiłyście nawet w to, że bedę w stanie się na nim utrzymać. parsknęła w stronę Scar, po czym odwróciła się do Jeffa. No tak, zapomniałam. pacnęła się w czoło, upijając znów trochę alkoholu.

[przychodzi: Charlie]
Usiadł sobie na krzesełku wskazanym mu przez Jeffa, przywitał się z publicznością głośnym krzyknięciem po czym coś tam sobie zaczął grać.

Granmor

-Działo się coś ciekawego ostatnio? Bo znów jestem do tyłu przez przygotowania tej imprezy.. - powiedział Jeff biorąc porządny łyk wódy.

Sol

Spojrzała na Charlie'ego, a później zobaczyła jego gitarę. Gdyby była postacią z japońskiej kreskówki, teraz jej oczy zamieniłyby się w gwiazdeczki.
- Wybaczcie, ale chyba was opuszczę - uśmiechnęła się szeroko. - To zabieram ze sobą - wskazała na butelkę wódki i wolnym krokiem podeszła do Charlie'ego.

Troyon

Lekko podpita już Troy wyszczerzyła zęby.
-Murph przywalił Sawyerowi -zachichotała.

Przewrócił oczami i spojrzał na Ninę.

Nina

Prawie zakrztusila się whisky, kiedy Jeff zadał pytanie.
Eee... nic ciekawego. mruknęła, czując że robi jej sie gorąco.

Granmor

-Uuuuu.... nasz Charlie, chyba ma fankę.. - zachichotał Jeff, znowu upijając nieco wódy. Spojrzał potem na Troyon. - Nie bardzo wiem, kim jest ten cały Sawyer.. ale i tak gratuluję. - powiedział do faceta obok Niny, bo podejrzewał po jego reakcji - że o nim mowa.

Sol

Stanęła obok 'gwiazdy' - bo miała wrażenie, że jego miał na myśli Jeff - i z szerokim uśmiechem wpatrywała się w jego gitarę.
- Jaki repertuar na dziś?

Nina

Taaa... mrukneła elokwentnie, oddychając z ulgą że nikt nie wpadł na pomysł powiedzenia Jeffowi o radosnej wyprawie.

Nie wiem, będę improwizował. odparł, uśmeichając się szeroko i dostrajajac gitarę.

Debi

Debi przyszła na Agorę wyraźnie zmartwiona.
--Mam wszystkie torebki Vuittona, jakie kiedykolwiek zaprojektował Marc Jacobs, ale jaki w tym sens, jeżeli przy drugiem boku nie mam narzeczonego, na którym mogę się wesprzeć?--
Dramatycznie otarła łzy apaszką i schowała twarz w dłoniach. Po kilku chwilach uspokiła się i nagle twarz jej pojaśniała. Zmiany nastrojów Debory są do tego stopnie nieprzewidywalne, że czasami niektórzy zastanawiają się czy nie jest schizofreniczką.