Gra LOST RPG

Marshall · Wysłany: Pon 15:34, 26 Mar 2007 Temat postu:

Marshall od jakiejś chwili spoglądał na dziewczynę rozmawiającą z Murphem.
--Idiotka-- pomyślał, po czym wstał, spojrzał na nią jeszcze kpiąco i polazł.

[wyłazi]

Sol · Wysłany: Pon 16:06, 26 Mar 2007 Temat postu:

Podniosła książkę z piasku, przeprosiła Florence skinieniem głowy i poszła do namiotu.

[wychodzi scar i książka]

Troyon · Wysłany: Pon 16:13, 26 Mar 2007 Temat postu:

Odprowadził odchodzącą Scar wzrokiem i westchnął. Nagle stracił ochotę by tu siedzieć, by z kimkolwiek rozmawiać. Przeprosił Juliette i poczłapał w stronę swojego namiotu

[wychodzi: Marf i jego siedem nieszczęść]

Scheat · Wysłany: Pon 18:15, 26 Mar 2007 Temat postu:

Od wczorajszego wieczoru znowu zmienił jej się nastrój, o ile może się coś zmienić skacowanej dwoma łykami wódki. Teraz była raczej rozbawiona. Wyjęła z kosza owoc i rzuciła nim w pozostałą na agorze francuzkę, miło było od czasu do czasu wejść w bliższą komitywę z rodaczką.
Łapaj i chodź tutaj
Krzyknęła łaskawie.

Sal · Wysłany: Wto 16:10, 27 Mar 2007 Temat postu:

Po kilku milych godzinach spedzonych na spacerowaniu wzduluz agory i odpowiadaniu na pozdrowienia, Claire i dziecko - a w zasadzie Claire za siebie i za dziecko - zdecydowali się na powrot do namiotu i małą drzemkę w kolysce.

[wychodza: claire, aaron]

Wilk · Wysłany: Czw 13:08, 29 Mar 2007 Temat postu:

[przychodza: Simu, Troju]

Wtroczyli sie na agore. Simon oczywiscie jak skazaniec wchodzacy na szafot, Troy brakowalo tylko czerwonej peleryny i koszyka dla babci.
Z ulga zauwazyl, ze nie ma zbyt wielu ludzi na agorze.

Troyon · Wysłany: Czw 13:10, 29 Mar 2007 Temat postu:

Rozejrzała się i wymownie spojrzała na Simon'a.

Wilk · Wysłany: Czw 13:14, 29 Mar 2007 Temat postu:

Westchnal ciezko i wzial gleboki oddech.
Ludzie! zawolal nie bardzo wiedzac jak ma zaczac.

Troyon · Wysłany: Czw 13:15, 29 Mar 2007 Temat postu:

Zaśmiała się cicho pod nosem, do tej chwili nie wierzyła, że naprawdę to zrobi. Z zadowoleniem stwierdziła, że ludzie zwrócili na niego uwagę.

Wilk · Wysłany: Czw 13:18, 29 Mar 2007 Temat postu:

Odczekal chwile az zainteresowani podejda blizej tudziez wyteza sluch.
Pewnie wielu z was uwaza, ze stojaca obok mnie Troy jest sierota jakich nie tylko na tej wsypie, ale i na swiece malo. zaczal powoli, dobierajac odpowiednie slowa Tak samo jak ja, do wczoraj.

Troyon · Wysłany: Czw 13:20, 29 Mar 2007 Temat postu:

-O boże... -jęknęła do siebie, zasłoniła dłonią twarz i zaczerwieniła się po końcówki włosów.

Wilk · Wysłany: Czw 13:23, 29 Mar 2007 Temat postu:

Wczoraj okolo poludnia ciagnal zalozylem sie, ze wygram z nia wyscig przez dzungle, trasa plaza-bunkier. Jak pewnie juz sie domysliliscie, przegralem. I to sromotnie.

Troyon · Wysłany: Czw 13:25, 29 Mar 2007 Temat postu:

Stopą zaczęła dłubać w piasku, z zamiarem dokopania się do Chin i zniknięcia na zawsze. Czuła na sobie liczne spojrzenia ludzi zgromadzonych na agorze.

Wilk · Wysłany: Czw 13:30, 29 Mar 2007 Temat postu:

Jako iz zaklad przegralem stoje przed wami i mowie - Troy nie nalezy nie doceniac. Moze i sprawia wrazenie kaleki ale, kolano mi swiadkiem, potrafi o siebie zadbac.
Rozejrzal sie po twarzach zebranych. Ich wyrazy wachaly sie miedzy umiarkowanym zainteresowaniem, a niemalym zaskoczeniem.
Moze byc? powiedzial o wiele ciszej odwracajac sie do blondynki.

Troyon · Wysłany: Czw 13:31, 29 Mar 2007 Temat postu:

-Yhm -wyjąkała zakłopotana do granic możliwości, nie śmiąc podnieść na nikogo wzroku.