Gra LOST RPG

Nina · Wysłany: Sob 19:33, 17 Mar 2007 Temat postu:

*okej ^^*
Zatem, zdradzisz skąd masz te owoce? Na skraju dżungli nie ma ich juz wcale... uśmiechneła się i oparła głowę na ręce, spoglądając na Huga.

Orick · Wysłany: Sob 22:59, 17 Mar 2007 Temat postu:

Hurley uśmiechnął się szeroko
[i] Wielodniowe doświadczenie zbieracza owoców. Znam tutaj takie miejsca, że owoce sypią się na głowę, jak mocniej dmuchniesz... Ale to moja tajemnica [/i[ Mrugnął szelmowsko.

Nina · Wysłany: Sob 23:01, 17 Mar 2007 Temat postu:

Zaśmiała się cicho. Skoro Troyon przepadła, nie musimy iść szukac owoców, bo powiem szczerze że nie bardzo mi się chciało. Tak czy owak mógłbyś powiedzieć gdzie to jest...

Orick · Wysłany: Sob 23:04, 17 Mar 2007 Temat postu:

Hurley zaśmiał się i pokazał jakiś miejsce na plaży.
Widzisz tamten kamień? Idziesz ciągle prosto, aż dojdziesz do tamtych skał. Wchodzisz na nie, idziesz w dżunglę i trafiasz do sklepu z owocami

Nina · Wysłany: Sob 23:06, 17 Mar 2007 Temat postu:

Naprawdę? zdziwiła się. Tak niedaleko? No cóż, prawdopodobnie poszłybyśmy z Troyon w zupełnie innym kierunku. roześmiała się.

Orick · Wysłany: Sob 23:09, 17 Mar 2007 Temat postu:

Hurley kiwnął głową.
Niedaleko, ale trafić tam ciężko. Za pierwszym razem zaatakowało mnie stado dzikich albatrosów. Za drugim razem poślizgnąłem się na placku jednego z owych albatrosów. Trzeciego dnia spadłem z kamieni do wody. Dopiero czwartego dnia udało mi się tam wejść Powiedział dumnie.

Nina · Wysłany: Sob 23:11, 17 Mar 2007 Temat postu:

Przyjrzała się Hugowi z szerokim usmiechem. Bohater z ciebie, można powiedziec. pokiwała głowa poważnie. Zaciągnę tam Troy kiedy będzie marudzić o kolejnej wyprawie...

Orick · Wysłany: Sob 23:14, 17 Mar 2007 Temat postu:

Kiwnął głową Dobra, ale wiedz, że tylko Hugo, Władca Dziczy, może zrywać owoce ze Świętego Gaju!

Nina · Wysłany: Sob 23:16, 17 Mar 2007 Temat postu:

A Libby, Biedna Kapłanka Dżungli nie? zapytała, przekrzywiajac głowę w bok. Bo teraz nie jestem pewna, czy nie zakończy się to klątwą... uśmiechnęła się lekko.

Orick · Wysłany: Sob 23:17, 17 Mar 2007 Temat postu:

Hurley spojrzał na nią krzywo, po czym odpowiedział z uśmiechem
Jako Władca Dżungli, mianuję Cię Kapłanką Dziczy Powiedział oficjalnie i dumnie, a przed oczami stanął Ci obraz Hurleya w przepasce ze skóry z tygrysa i z berłem z kokosem na czubku.

Nina · Wysłany: Sob 23:20, 17 Mar 2007 Temat postu:

Odetchnęła z ulgą i roześmiała się głośno i wesoło. Teraz czuję się bezpieczna. I taki tytuł zobowiązuje, więc dumna także. odparła, kiwając głową i nie przestajac się uśmiechać.

Orick · Wysłany: Sob 23:21, 17 Mar 2007 Temat postu:

Hurley również uśmiechał się serdecznie i spojrzał w dżunglę.
[i] Taaa... Ale jak już pójdziesz przez te skały, to nie bierz mnie... Przynoszę pecha i ten... nie chce, żeby coś Ci się stało

Nina · Wysłany: Sob 23:22, 17 Mar 2007 Temat postu:

Jej uśmiech trochę zelżał, spojrzała na Huga uwaznie. O jakim pechu mówisz? zapytała, kompletnie nie rozumiejąc.

Marshall · Wysłany: Nie 7:24, 18 Mar 2007 Temat postu:

[przyłazi jack]

Przylazł i siednął. Zobaczył Libby. Zdziwił się. Niepomiernie. Przecież miała ratować świat. Tak, miała ratować świat! Co ona tu robi?! Osz w mordę!
- Libby? Czy ktoś został w bunkrze, żeby wpisywać kod?

Orick · Wysłany: Nie 10:47, 18 Mar 2007 Temat postu:

Hurley spojrzał na Jacka
Wy dalej wpisujecie ten kod? Powinniście przestać! Te liczby są ZUEE! Powiedział, marszcząc czoło.