Gra LOST RPG

Nina · Wysłany: Nie 21:18, 11 Mar 2007 Temat postu:

Skinęła głową, ziewając dla odbędzenia porannej senności.
Racja. odparła lakonicznie, siadając w końcu obok Troyon. Widziałaś w pobliżu jakies owoce?

Sal · Wysłany: Nie 21:19, 11 Mar 2007 Temat postu:

Polly obrzuciła Libby zdystansowanym, nieufnym spojrzeniem (ktorym obdarzała zazwyczaj tych nowych. Bo nie wiadomo przeciez, na ile są prawdziwymi rozbitkami, a na ile podstawionymi przez Innych pajacami sprawdzajacymi ich grupę).

Troyon · Wysłany: Nie 21:20, 11 Mar 2007 Temat postu:

-Żadnych owoców. W zasadzie już dawno nie jadłam żadnych owoców. Tylko to pseudo jedzenie z bunkrowej spiżarni -odparła, spoglądając kątem oka na Polly.

Nina · Wysłany: Nie 21:23, 11 Mar 2007 Temat postu:

Libby westchnęła. O ile jeszcze tydzień temu wszystko to zdawało jej się błogosławieństwem na miarę objawienia, o tyle dziś miała ochotę na coś zdrowszego, po prostu chciała zjeść owoce. No cóż, pewnie potem przejdę się coś tam zjeść. rzuciła a w brzuchu jej zaburczało. Rozejrzała się w poszukiwaniu kogoś "ze swoich". Widziałaś moze Anę?

Troyon · Wysłany: Nie 21:25, 11 Mar 2007 Temat postu:

Potrząsnęła głową.
-Pewnie siedzi przy swoim namiocie. -powiedziała odruchowo kierując wzrok w tamtą stronę.

Nina · Wysłany: Nie 21:27, 11 Mar 2007 Temat postu:

Czyli, bez zmian. Miałam nadzieję, że w końcu przestanie udawać że nie potrzebuje towarzystwa... no cóż, może jeszcze za mało czasu mineło. powiedziała, zniżając odruchowo głos.

Troyon · Wysłany: Nie 21:29, 11 Mar 2007 Temat postu:

-Jak dla mnie to i tak sukces, że dała się namówić do przyjścia na plażę -odparła cicho.

Nina · Wysłany: Nie 21:31, 11 Mar 2007 Temat postu:

Powiem w ten sposób- Ana-Lucia jest co prawda bardziej wytrzymała niz ogół kobiet i ludzkości w ogóle, ale nikt nie byłby w stanie żyć dlużej w ten sposób. Może potrzebuje czasu, żeby sie bardziej zaaklimatyzować... podsuneła z powątpiewaniem.

Troyon · Wysłany: Nie 21:33, 11 Mar 2007 Temat postu:

-Byłoby prościej gdyby nie traktowała wszystkich jak idiotów próbujących zrobić jej krzywdę -podsumowała-Mam nadzieję, że jak minie to "trochę" czasu, to jej "trochę" przejdzie.

Nina · Wysłany: Nie 21:35, 11 Mar 2007 Temat postu:

Hm, nie nazwałabym tego strachem czy lękiem przed zrobieniem jej krzywdy... Ana raczej nadal nie czuje się tu dobrze ze względu na... na Shannon. Chociaz sama dobrze wiesz, że większość z was już to zrozumiała, do niej to jednak nie dociera w dalszym ciągu. odparła, przeciągając się.

Troyon · Wysłany: Nie 21:39, 11 Mar 2007 Temat postu:

-Ja nie mówię, że ona się boi. Chodzi raczej o.. posądzanie o niecne zamiary. -odparła rozcierając sobie zmarznięte dłonie-Nie wiem, nie jestem psychologiem.

Nina · Wysłany: Nie 21:40, 11 Mar 2007 Temat postu:

Uśmiechnęła się lekko. A to z kolei kwestia skrzywienia zawodowego i miesiaca spędzoneg w niebezpieczeństwie. Takiego czegoś nie da się pozbyć z dnia na dzień, tymbardziej jesli jest się Aną.

Troyon · Wysłany: Nie 21:43, 11 Mar 2007 Temat postu:

-Hej, jesteśmy przecież na dobrej drodze do normalności-powiedziała nieco ironicznym głosem.-Minął tydzień i nikt nie umarł.

Nina · Wysłany: Nie 21:49, 11 Mar 2007 Temat postu:

Zgromiła ją spojrzeniem. To znaczy zgromiła na tyle, na ile pozwalały jej możliwości bycia Libby, zatem wyszło tylko karcące spojrzenie.
To nie jest śmieszne Troyon. Być może oni wciąz sobie z tego zartowali, ale nie przeżyli tego co grupa Any po drugiej stronie wyspy.

Troyon · Wysłany: Nie 21:52, 11 Mar 2007 Temat postu:

-Wiem, wybacz.-powiedziała przygryzając dolną wargę-Ja i mój czarny humor. Każdy radzi sobie jak umie z tym... wszystkim.