Gra LOST RPG

Troyon

Uśmiechnęła się do Charlie'go i zwróciła wzrok na Hurley'a.
-Za co masz mnie przepraszać? To nie twoja wina. - powiedziała oburzona-A gdyby nie ty, to by mnie teraz rybki podjadały gdzieś na dnie.

Orick

Gdyby nie ja, nie byłabyś w ogóle w niebezpieczeństwie Odparł ponuro No ale na szczęście byłą to historia z dobrym zakończeniem

Troyon

-Właśnie - powiedziała wesoło. -Swoją drogą to dawno się tak dobrze nie bawiłam -powiedziała ze szczerym uśmiechem.

Orick

Hurley zaśmiał się serdecznie
A ja dawno się tak nie przestraszyłem!

Troyon

-Dobrze. Przynajmniej mogę na kogoś liczyć. - zaśmiała się też.

Orick

Hurley spojrzał na nią zaskoczony.
Przecież widziałaś, że zaraz pół plaży rzuciło Ci się na ratunek. Zapewne Luke też już biegł tutaj ze swej dalekiej bazy Innych, ażeby ruszyć Ci na ratunek Zaśmiał się.

Troyon

-Taa, Luke zwłaszcza - odparła z kwaśną miną.

Orick

Hurley pokręcił głową.,
Wiem że ten, nie lubicie go.... ale chyba coś jest że ten... Że pomaga. Przecież nie powiedziałby o domniemanym ataku na Claire, nie ostrzegłby Polly... Pokręcił z głową i dodał cicho.
Co najlepsze, wszystko przeze mnie i te głupie liczby

Troyon

-Jakie liczby? - zapytała zaskoczona.

Orick

Hurley westchnął głośno.
Hmm... zacznijmy od początku... Wierzysz w magię?

Troyon

Zastanowiła się chwilę po czym skinęła głową, potem pokręciła i znów skinęła.
-Mniej więcej - zadecydowała wreszcie.

Orick

Hurley kiwnął głową i kontynuował.
Powiedzmy, że był sobie kiedyś koleś,m który skreślił parę liczb, które usłyszał od kolegi... 4,8,15,16,23,42...

Troyon

-Skreślił jak na loterii? -zapytała.

Orick

Hurley kiwnął głową.
Tak, na kuponie. I wygrał 108 tysięcy baksów... Spojrzał na Troy Powiedzmy, że potem zaczęły się dziać dziwne rzeczy... jakby te pieniądze, te liczby, były przeklęte... Wypadki, śmierci i takie tam... Mówił Hurley, ale nadal nie kończył.

Troyon

-I co zrobił ten koleś?