Gra LOST RPG

Nina

No wiesz, ktoś musi. powiedziała do Florence. Trzymaj lepiej za niego kciuki, żeby nie stracił cierpliwości jak do tego tutaj powiedziała zniżając głos i pokazując głową w stronę ogromnego gościa.

Wilk

Spojrzal z gory na, delikatnie mowiac, przysadzistego jegomoscia.
- Wlasnie w tym problem. Dzisiaj jeden z nas zostal zaatakowany i niemalze zamordowany. Ledwo udalo sie odratowac. I jakby tego malo, ciezarna kobieta zostala prawdopodobnie uprowadzona.
Zamilkl obserwujac reakcje sluchaczy.

Orick

Hurley zaniemówił.
Raju... Wydusił tylko z siebie Ciężarna kobieta? Zapytał, nie do końca wiedząc, czy ma na mysli kobietę w ciąży, czy kobietę, co sztangi podnosi, czy po porstu gruba babę.

Scheat

Cholera jasna.
Wyrwało jej się dosyć głośno.
Daru wymowy i taktu to on nie ma.
Szepnęła do Niny, tak im dołożył, że się nie pozbierają.
Ludzie byli przerażeni.

Nina

Nina posłała tylko Florence porozumiewawcze spojrzenie. Spojrzała na blondynę. Była, jak inni- przerażona.

--O mój Boże-- pomyslała Shannon. --Ciężarna kobieta? To chyba ta Clairem z która rozmawiałam zaraz po katastrofie. Ta co myślała, ze Boone to mój chłopak.--
Z rozszerzonymi z przerażenia oczami powiedziała głośno
I co, dalej jesteście przekonani o tym, ze te wasze jaskinie są lepsze niż plaża? zapytała w stronę przemawiającego z przemądrzałą miną.

Wilk

Simon usmiechnal sie lekko zadowolony z efektu jego wypowiedzi.
- Dlatego musimy podjac pewne srodki ostroznosci - kontynuowal - Nikt nie moze chodzic sam chociazby w poblizu dzungli. Cala noc ma sie palic ognisko. Ci, ktorzy namioty maja na uboczu musza bezzwlocznie przeniesc sie blizej agory. Musicie tez wystawiac uzbrojone warty.
To powiedziawszy Simon uniosl do gory dwa pistolety tak, aby wszyscy mogli ujrzec, ze mowi calkowicie powaznie.

Orick

Hurley spojrzał na pistolety i przęłknął głośno ślinę.
O mamusiu... Wyszeptał, na widok broni.
Rzeczywiście było niebezpiecznie.
Eeem... Słuchaj stary... przed czym w ogóle mamy się bronić? W tym wszystkim koleś zapomniał powiedzieć, z jakiej strony grozi im niebezpieczeństwo.

Scheat

Przed nami samymi.
Powiedziała cicho.
Przed każdym z nas, każdy może być.. Inny.

Nina

Nina wstała dośc pewnie.
Słuchajcie. Musicie potraktowac to poważnie. Przedewszystkim bądźcie czujni na różne, dziwne sygnały ze strony innych z was. powiedziała mając przed oczami obraz Luka mówiącego "zaraz wracam" otrząsnęła się. Wybierzcie, tak jak powiedział Simon, dwóch najsilniejszych mężczyzn, będa trzymać wartę. Wybierzcie też jakiś sposób zawiadamiania sie o niebezpieczeństwie. Najlepiej, zeby żadne z was nie zapuszczało się z dżunglę wcale, ale jeśli już to nie samo...

Wilk

Simon zamyslil sie dobierajac wlasciwe slowa.
- Mamy podstawy, ze na wyspie sa inni ludzie probujacy nas... Jakby to powiedziec... Wytepic.
Odwrocil glowe w keirunku blodynki.
- Jakbys chciala wiedziec, jaskinie sa o wiele dogodniejszym miejscem do obrony...
Jakos nie mial serca powiedziec, ze Luke zdradzilby tak samo na plazy jak i w jaskiniach.

Orick

Hurley kiwnął głową.
A więc... Nie jesteśmy jedynmi ludźmi na tej wyspie? A Ci drudzy to... Bad Guys? Spojrzał na nich, przekrzywiając głowę.
Nie podobało mu sie to.
Wolałby siedzieć sobie teraz spokojnie z mamcią i zajdać kurczaki.

Nina

Nina niecierpliwie potrząsnęła głową.
Nie wiem jak ci na imię, ale nie można jednoznacznie powiedzieć że są źli. Nie mamy pojęcia kto to jest, jesli wogole jest... chciała jakoś załagodzić, ale zaczęła się plątać. Cholera jasna, ktoś kto porywa dziewczynę w ciąży i przedewszystkim próbuje zdobyć zaufanie a potem zdradza, nie może być dobry! powiedziała z mocą, strasznie wciaz to wszystko przezywała.

Wilk

- Mozna tak powiedziec...
Simon zmarszczyl czolo myslac.
- Czy ktokolwiek z was znalazl we wraku jakas liste pasazerow albo cos w tym stylu?
Taka lista bylaby darem z nieba. Niewatpliwie ochronilaby ich przed Innymi.

Orick

Hurley podniósł rękę.
Ja... Ale wiesz.... Nie znałem jej wartości i ten.... teges...
Z kieszeni wyjął pomiętą i ubrudzoną od soków mango, bananów itd. kartkę z listą pasażerów. Podał ją Simonowi niechętnie.

Nina

Nina usiadła zrezygnowana. Jej zabiegi były w pełni nie dostrzeżone. --Chromolić to-- pomyślała, po czym posłała blondynie mordercze spojrzenie, kolejne, tak tylko, lecz ona i tego nie zauważyła, gdyż oglądała sobie końcówki włosów.

Shannon zaczęły już nudzić te wywody. Skoro to coś, albo ci ludzie atakowali tylko w dżungli, była bezpieczna. Poza tym był Boone, zawsze bohater, gotów chronić ją swoją piersią. O mało nie parsknęła. Nie chciała wyjść na ignorantkę wiec nie odeszła, siedziała wyczekując końca zebrania.