Gra LOST RPG

Nina

Skrzyżowała ramiona na piersiach i wbiła sobie paznokcie w skórę. Zacisnęła zęby. Hurley, ale dlaczego miałoby im przeszkadzać, ze chcemy się stąd wydostać? zapytała słabo.

Orick

Wiesz... Oni chyba tu byli pierwsi... Gdyby Tobie ktoś nieznajomy wpakował się do łóżka, byłabyś zaciekawiona? Zapytał, spoglądając na Ninę, jak gdyby właśnie powiedziała coś niedorzecznego Dla nich jesteśmy ten... Innymi, tak jak oni dla nas.

Troyon

-Może stanowimy dla nich źródło niezłej rozrywki. Obserwacja, porwania, mordy... Na pewno mają masę zabawy. - powiedziała ironicznym tonem.

Orick

Hurley nawet się nie zaśmiał, tylko nadal spoglądał w dym z obawą.

Nina

Hurley, własnie o tym mówię... jeśli dowiedzieliby się o tratwie, to chyba dla nich dobrze, nie? Że się nas stąd pozbędą... powiedziała, bez przekonania. Dlaczego mieliby nas ostrzegać?

Orick

Hurley wzruszył ramionami Może i masz rację... Obyś miała rację Powiedział cicho.
Dym zdawał się nieco słabnąc.

Troyon

Zaraz zniknie - zauważyła Troy i spoglądała to na Hurley'a to na Ninę. - Jeśli chcielibyśmy sprawdzić co to, to mamy niewiele czasu. - dodała.

Nina

I tak wątpię, żebyśmy zdązyli.. to kawał drogi... powiedziała, nie odrywajac wzroku od słabnącego już, czarnego dymu.

Troyon

Skinęła głową. --Mniej więcej by się wiedziało gdzie to-- - pomyślała, ale nic nie powiedziała.

Orick

Hurley spojrzał na nie zaskoczone. Chcecie tam isć? Zapytał, niemalze krzycząc.

Dobrze słyszałeś, Hugo Cichy, melodyjny głos natychmiast przykuł uwagę.
Z dżungli swobodnym krokiem wyszła postać, którą tak znienawidziliście. Luke Raven. Jakl zwykle na jego twarzy malował się delikatny uśmiech, na szyi miał korale, zaś biała koszula gdzieniegdzie zaznaczona była brudem. Jak zwykle mistyczny i intrygujący.
Ten dym miał was zebrać tutaj Powiedział, zanim zdążyliście zareagowac. Istotnie, obok was stało tutaj mnóstwo osób z plaży. Zazwyczaj nie lubię wystepować publicznie... Ale wiedzcie, że posiadamy coś, na czym bardzo wam zalezy Na twarzy bruneta pojawił się uśmiech.

Troyon

Troy cofnęła się o krok i szepnęła do Niny:
Kto to cholera jest?

Nina

Oczy Niny zaliśniły niebiezpiecznym błyskiem. Postąpiła krok na przód.
Luke... zaczęła, nie bardzo wiedząc jak sformułować to co zamierza powiedzieć. O czym mówisz?
Na ten moment, nie byla w stanie wyjaśniać Troy, kim jest Luke, czuła tylko zbliżające sie niezbepieczeństwo.

Granmor

Jeff obserwował ciągle rozbitków, zaczęli piepszyć o jakichś innych.

Bez obrazy, kurwa mać, ale co to są Ci Inni?

Orick

Hurley stał jak wryty. Byli tu ludzie dużo mądrzejsi od niego, którzy powinni pokierować sprawą.

Luke zaśmiał się cicho. Jego śmiech brzmiał krystalicznie czysto, wdzięcznie. Kompletnie nie pasował do kogoś takiego, jak on.
Mamy Charliego Oznajmił, spoglądając wprost na Ninę. Mamy Charliego i nie oddamy go tak łatwo. W oczach pojawił się dziwny błysk Oddamy wam go dopiero wtedy, gdy oddacie nam to, co jest na tej liście. Luke, nie spuszczając nikogo z oczu, wyjął z kieszeni kartkę i rzucił ją Ninie.

Troyon

Troy zdezorientowana obserwowała całą scenę w milczeniu.